Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Na początku wszystko zapowiadało się pięknie, maleństwa były radosne, miały apetyt, caly czas skore do zabawy, bo wreszcie poczuły się bezpiecznie. Niestety, po kilku dniach okazało się, że mają parwowirozę, bardzo niebezpieczną chorobę wirusową atakującą układ pokarmowy.
Ludzie, którzy przytulili je do serca walczyli heroicznie, jeżdzili do weterynarza, robili badania, aplikowali leki, koplówki, robili co tylko w ich mocy, by uratować kruszyny. Ich stan wahał się, wydawało się, że jest krótkotrwała porawa, po czym następowało załamanie i niestety Beatka, która się nimi opiekowała, żegnała każde z nich, odchodziły po kolei.
Miała cały czas nadzieję, że sie uda, że chociaż część z nich przetrwa. Niestety, okazało się, że prawdopodbnie ich organizmy były zbyt słabe, by powalczyć dłużej. Z wielkim żalem po kruszynach pozostało wspomnienie i nadzieja, że teraz są juz szczęsliwe i beztroskie na słonecznych łąkach za Tęczowym Mostem...
Maluszki zostały bezdusznie wyrzucone w reklamówce jak odpadki. Kiedy właścicielka hoteliku dla zwierząt zobaczyła dziwny pakunek, zajrzała do środka. Okazało się, że w środku czworo szczeniąt walczyło o życie!
Były wychłodzone. Są w bardzo złym stanie. Zaczęła się walka o ich życie - rozgrzewanie, rozcieranie zmarzniętych małych ciałek, łapeczek, które już zaczęły tracić czucie. Rano było wiadomo, że wszystkie są chore, zaziębione. Rozpoczęliśmy walkę o życie maluszków. Po dwóch tygodniach mogliśmy liczyć na to, że przeżyją.
Potrzebujemy pieniędzy na pokrycie kosztów weterynaryjnych: odrobaczania, odpchlania, karmy, suplementów, podkładów. Musimy doprowadzić je do ładu, przede wszystkim wyleczyć, wzmocnić, a potem przygotować do adopcji. To wszystko wymaga wielkiego zaangażowania, nerwów i strachu o to, czy te maleńkie istotki sobie poradzą. Z Waszą pomocą nam się uda! W podziękowaniu Gaja, Cherster, Marianek i Lolek zamerdają dla Was radośnie ogonkami!
Loading...