Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzisiaj opłaciliśmy drugą i ostatnią FV za Reksa na kwotę 3.206 zł 🤗 Łączny koszt pobytu i leczenia Reksa wyniósł 5.248 zł
Pozostałą kwotę ze zbiórki 39.50 zł przeznaczymy na kolejne potrzebujące zwierzęta 💓
W tym miejscu z całego serca dziękujemy Wszystkim, którzy dołożyli swoją "cegiełkę" i wsparli Reksa. Dzięki Wam mogliśmy uregulować rachunek Reksa i dzięki Wam Reks dostał szansę na nowe, lepsze życie. Nie potrafimy tego słowami opisać, ale DZIĘKUJEMY 💓 po raz kolejny pokazaliście, że zawsze możemy na Was liczyć 😍
Dziękujemy również wszystkim, którzy wspierają nas dobrym słowem, dzięki Wam wiemy, że to co robimy jest potrzebne i dajecie nam powera do działań 💓
Reks - ok. 10 letni pies w typie owczarka. Wyrwany z celi, zapomniany przez wszystkich.
Gmina Gniewoszów. Jadąc pod wskazany adres myśleliśmy, że zastaniemy coś nieskomplikowanego, podamy zalecenia, za tydzień sprawdzimy czy właściciel poprawił warunki, wszystko będzie proste i fajne. Niestety... Załamaliśmy się.
Na podwórku przywitała nas miła kobieta, była chętna pokazać nam swojego psa, widać że była też wystraszona, ale nie stawiała oporu. Zaprowadziła nas do budynku gospodarczego koło domu gdzie ujrzeliśmy najbardziej żałosny i druzgocący widok w świecie… Dosłownie zaniemówiliśmy.
Ciemno, mokro, smród nie do zniesienia. Pełno odchodów, moczu, na gołym betonie w tym wszystkim po ciemku siedzi pies, Reks. Widać po nim że jest słaby, słania się na łapach, jego chód jest niepewny jakby miał zaraz upaść. Włączyliśmy latarki i było jeszcze gorzej.
Zobaczyliśmy psa który na połowie ciała ma ubytki sierści, pokryty jest strupami, białym nalotem, ma na wierzchu wszystkie kości, a do tego krwawe rany na tylnych łapach, na zadzie, na głowie... możemy tak wymieniać. Okazuje się, ze Reks nigdy nie był szczepiony, ani odrobaczony.
W komórce Reks miał jedynie miskę z mętną, brudną wodą. W środku nie było żadnej budy, żadnego materaca, słomy, siana czy nawet zwykłego starego ciucha, bo i takie rzeczy widujemy. Nie było nic...
Goła mokra i zimna podłoga pokryta odchodami. Tak spał Reks. Spróbujcie wyobrazić sobie ten smród, wbijający się w nozdrza, w ubrania, potem w samochód gdy już Reks jechał z nami. Ledwo mogliśmy oddychać.
Reks czekał w swojej "celi" na pewną śmierć... podobno kostucha miała przyjść gdy mąż właścicielki przyleci 15 grudnia w postaci uśpienia, ale wcześniej pojawiliśmy się my... Właścicielka zrzekła się pisemnie praw do psa. Nie potrafiła wyjaśnić dlaczego nie udała się do weterynarza z psem, mimo że nie ma, jak nas zapewnia, problemów finansowych. Twierdzi, że pies jest w takim stanie od 2-3 miesięcy ale pozostawiamy stan psa do oceny weterynarzom, nam się nie chce wierzyć, że dorosła kobieta nie miała żadnej refleksji na widok tak zmaltretowanego psa. Co więcej, powiedziała nam że wie jak działają fundacje, czasem ogląda filmiki o zwierzętach, o ratowaniu ich... resztę tłumaczeń właścicielka psa będzie miała okazję powiedzieć w trochę innych okolicznościach, o czym napiszemy na samym końcu.
Postanowiliśmy odebrać psa interwencyjne. Nie mogliśmy go tak zostawić! Pies został przewieziony przez nas do lecznicy na ul. Norwida w Puławach. Lekarze będący na miejscu nie mogli ukryć zdziwienia na widok zmarnowanego, skulonego psa. Przekazaliśmy im wszystkie informacje uzyskane podczas interwencji.
Na razie dostaliśmy z lecznicy wstępne informacje: po pierwszych badaniach wiadomo, że Reks ma anemię, łojotokowe zapalenie skóry, ostry stan zapalny w uszach, powiększone jądro, jest niedożywiony... wyniki krwi też są słabe. A to jeszcze nie koniec badań, to dopiero początek, ale już wiemy, że leczenie będzie długie i kosztowne...
Sam płyn w którym trzeba kąpać Reksa co drugi dzień kosztuje krocie. A buteleczka starcza na raz. Do tego antybiotyki, karma, doby w lecznicy... Jesteśmy skończeni... nie mamy pieniędzy, nie mamy też domu gdzie Reks będzie mógł kończyć leczenie gdy już nie będzie przeciwwskazań do pobytu w lecznicy. Nie mamy nic... Jesteśmy pod ścianą, a przecież NIE MOGLIŚMY GO TAM ZOSTAWIĆ.
Nie prosimy tylko błagamy o jakiekolwiek darowizny, nawet symboliczną złotówkę, 5 zł... każde udostępnienie też jest ważne, ale w tej patowej sytuacji najważniejsze jest leczenie, które kosztuje... Reks na cito szuka domu stałego po wyleczeniu, nie mamy własnego schroniska, a nie chcemy umieszczać go w schronisku bo wiemy, że tam zmarnieje. Będziemy Was na bieżąco informować o wszystkim. A po weekendzie złożymy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
Loading...