Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wszystkim darczyńcom wspierającym REXA gorąco dziękujemy!!! Pomimo terminowego zakończenia zbiórki na Siepomaga .pl leczenia psa trwa nadal. Zdjęcie z dnia 23 maja 2014r uwidacznia piękny zrost pooperacyjny pokryty nową sierścią. Niestety najtrudniejsza faza gojenia rozpoczęła się w momencie zbliżania się do siebie brzegów nowo powstałych ścianek. Pamiętam ten etap z mojej pielęgniarkiej pracy szpitalnej. Mówiłam "najtrudniej zagoić rankę wielkości 10-cio groszówki" - nie zawsze nowe ścianki chcą połączyć się w jedno i zrosnąć ze sobą. Będziemy pisali o tym na BLOGU fundacji. Zobaczymy - kiedy osiągniemy pełny sukces!
Bardzo miłą niespodzianką było dla nas pojawienie się wśród darczyńców forumowiczów z postcrossing.com.pl Kochani- wykonaliście kawał dobrej roboty !!! Wasze darowizny ścięły nas z nóg! Takiej niespodzianki nie spodziewaliśmy się.
Oczekujemy na końcową fakturę z lecznicy doktora Mazura. Lekarz dokonał prawdziwego cudu lecząc naszego REXA.
PS - przykre wieści co do stanu zdrowia opiekunki psa.. Wymagana jest hospitalizacja pani Jadwigi z powodu wycieńczenia organizmu. Wystąpił nagły spadek masy ciała oraz zaburzenia rytmu serca. Życzymy dużo zdrowia pani Jadwidze!!! Jest nam pomocna oraz jest pomocna psom w potrzebie - niech Dobry Bóg strzeże takich ludzi!!!
Dnia 6 maca 2014 r staruszek REX doznał ciężkiego urazu zadanego prawdopodobnie przez człowieka. Fundacja poszukuje świadków zdarzenia. Na podstawie pozyskanych informacji, wiemy, że jedenastoletni staruszek REX zawędrował na teren sadownictwa w Radzionkowie (Górny Śląsk), gdzie trwały prace związane z wycinką drzew. Pracownicy używali pił łańcuchowych, ścięte drewno podnosili przy użyciu żurawia (z wielkimi metalowymi zębami). Poszkodowanego psa znaleziono w odległości 200 m od sadownictwa.
Niestety staruszek doznał perforującej rany szarpanej boku prawego. Zostały zerwane mięśnie ostatnich par żeber. Ciało zostało rozszarpane do głębokości sięgającej płuc. Jeden centymetr nierozerwanej tkanki osłonił psu płuco. Poszukujemy świadków zdarzenia, aby odpowiedzieć sobie na pytanie - czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy celowe działanie człowieka. Godzinę przed zdarzeniem piesek był widziany na terenie sadownictwa. Wszyscy wiemy, że należało zwierzęciu udzielić pomocy bezpośrednio po zdarzeniu. Skoro tego nie zrobiono - można domniemywać o celowym działaniu.
Pani Jadwiga obecna opiekunka bezdomnego psa, wydała już na jego leczenie 650,00 zł. Od lat utrzymuje kilkunastoletnią bezdomną suczkę oraz trzy bidy w pewnym gospodarstwie rolnym. W wieku 63 lat. Jej zaangażowanie jest godne podziwu. Prosiła o pomoc finansową. Jest Jej bardzo ciężko. Tragiczna sytuacja wyczerpuje ją emocjonalnie. Przypuszczamy, że dalsze leczenie będzie nadal kosztowne. Może zamknie się kwotą 800,00zł. Liczymy na pomoc darczyńców.
Bardzo prosimy śledzić nasze działania na rzecz BRACI MNIEJSZYCH za pośrednictwem BLOGA fundacji.
Loading...