Kolejna tragedia. Rocky ze złamaną żuchwą...

Słowa tworzą rzeczywistość. Gdy tylko zobaczyliśmy tego biednego kocurka przyniesionego do przychodni weterynaryjnej, poturbowanego w wyniku zdarzenia lokomocyjnego, z licznymi otarciami, złamaną żuchwą i całkowicie zdartą skórą z brody wiedzieliśmy, że musi mieć na imię Rocky.

I choć główną walkę o jego życie i zdrowie podjęli lekarze i wolontariusze Fundacji, to wierzyliśmy mocno w to, że jego nowe imię pozwoli mu przetrwać ten najgorszy czas i odrodzić się na nowo. Tak, jak wielokrotnie udawało się Rockiemu Bilbao.

Rocky ma za sobą szczegółową diagnostykę i poważną operację. Teraz czeka go bardzo długa rekonwalescencja. Zdrutowana szczęka i zszyty duży płat skóry pyszczka sprawia, że z Rockim musimy obchodzić się  jak z jajkiem.

Kocurek dostaje odpowiednie leki, jest karmiony strzykawką specjalną odżywką, po każdym karmieniu wymaga delikatnych zabiegów higienicznych  i ponownie zakładamy mu kołnierz. Taki stan potrwa jeszcze przynajmniej kilka tygodni pod warunkiem, że gojenie ran będzie przebiegało bez żadnych komplikacji.

Rocky przebywa w szpitaliku weterynaryjnym i jest pod finansową opieką Fundacji Miasto Kotów. A koszty jego leczenia są niemałe. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe w imieniu Fundacji oraz Rockiego na:
- pokrycie kosztów operacji, leczenia i pobytu w szpitalu,
- zakup podkładów higienicznych,
- zakup odpowiednich suplementów diety (jak np. pasta Reconvalescent Cat czy Calo-Pet),
- zakup karmy i żwirku do kuwety.

Dziękujemy!