Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wszystkie szczylki już w swoich domach. Przez nas zachipowane, odrobaczone i zaszczepione.
A mama Agnieszka, pomimo długiego życia na dziko, szybko opanowała kanapę i chodzenie na smyczy. Przebywa w DT, socjalizuje się prawie wzorowo i czeka na zabieg sterylizacji. Potem wio! do nowego domu.
Dziękujemy Wam za pomoc!
Mała, dzielna psia mama oszczeniła się w lesie w okolicach Łukowa. Gdy w końcu, z wielkim trudem, udało się wolontariuszkom zaprzyjaźnionej z nami Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt, odłowić suczkę i odnaleźć jej małe – była wycieńczona i zakleszczona.
Zbieramy na opiekę weterynaryjną (odrobaczanie, szczepienia, chipowanie, sterylizację matki, karmę oraz podkłady dla szczeniąt). Przeczytajcie i obejrzyjcie koniecznie wzruszającą historię tej niesamowitej rodzinki!
Nie była głodna. Wolontariuszka Straży – od dwóch miesięcy dokarmiała ją, jeżdżąc codziennie 15 km w „umówione” z suczką miejsce. Pies nie chciał dać się złowić, był bardzo wystraszony. Wiadomo było, że na świat już przyszły jej małe, lecz przez długi czas nie udawało się namierzyć gniazda. Psia mama skrupulatnie je ukryła. Jak się potem okazało, codziennie pokonywała 2 km, żeby przyjąć karmę, którą zostawiła jej wolontariuszka!
Jej lęk przed człowiekiem wynikał z wcześniejszych złych doświadczeń. To nie były jej pierwsze szczeniaki – pierwsze urodziła rok wcześniej – w maju 2019, w opuszczonym budynku, w centrum Łukowa. Jak się bardzo często zdarza za jej lęk – odpowiada człowiek. To ludzie wygnali ją stamtąd, rzucając w nią kamieniami… Szczeniaki przejęły wtedy Strażniczki, przekazały je innej fundacji i rozpoczęły poszukiwania suni, które zakończyły się dopiero po roku, odnalezieniem suczki z drugim, oddalonym od miasta, „leśnym” miotem.
Strażniczki śledziły sunię przez dwa miesiące, pytały ludzi z pobliskich domostw, śledziły ja w lesie. Gdy w końcu pod koniec maja dzieci z pobliskiej wsi dały Strażniczkom sygnał, że wiedzą, gdzie mieszka sunia z dziećmi – rozpoczęła się dwudniowa akcja odławiania za pomocą klatki z przynętą. Była to walka z czasem – w tym samym momencie na sunię zaczął polować hycel z najgorszego schroniska w okolicy (właściciel schroniska Happy Dog w Sobolewie ma postawione zarzuty prokuratorskie).
Kiedy sunia, po kilkudziesięciu godzinach znalazła się w klatce - Strażniczkom po policzkach pociekły łzy. Nareszcie zakończył się czas bezdomności tego małego, dzielnego zwierzątka. Zostanie wysterylizowana i już nigdy nie będzie musiała tak się męczyć.
Szczeniąt jest 5, są bardzo różnorodne, dwaj chłopcy – są więksi i 3 niewielkie sunie mają drobniejszą budowę. Suczka dzielnie się nimi opiekowała, ale widać, że silne, już samodzielne dzieci były dla małej, delikatnej psiej mamy bardzo męczące.
Aby pieski nie musiały trafić do schroniska, strażniczki przekazały psy pod opiekę naszą opiekę. Po rutynowych badaniach, aplikacji środków przeciwko pasożytom – pieski zostały umieszczone w domach tymczasowych w Warszawie. W tym tygodniu czekają je szczepienia. Sunia zamieszkała na „tymczasie” w Falenicy. Wyciągnięto z niej 25 kleszczy, podano środki przeciwpasożytnicze, oraz syrop na wstrzymanie laktacji. Już dwukrotnie miała pobieraną morfologię w celu sprawdzenia, czy po takiej ilości kleszczy nie rozwija się babeszjoza (wyniki są bardzo dobre). Sunię czekają szczepienia i za miesiąc – sterylizacja. Trwają intensywne, poszukiwania najlepszych domów stałych dla całej szóstki.
Loading...