Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo,
nawet nie wiem, jak mam podziękować za to, co zrobiliście. Biedronka, Basia i Bajka żyją. I są już w Benkowie! Wydawało się, że nie będzie szansy na ratunek, ale wsparcie tak wielu osób, ogrom zaangażowania i wspólne działanie sprawiły, że udało się je wykupić. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Niebawem wrócę do Was z informacją o ich stanie zdrowia, o tym jak się czują, jak sobie radzą, a już teraz krótki film z rozładunku.
Z ich wyjścia prosto z samochodu na padok.
Dziękujemy portalowi RatujemyZwierzaki.pl za pomoc. Bez Waszego wsparcia nie byłoby żadnej szansy na ratunek.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
Kilka dni temu byłem u handlarza, hurtownika. W jednym z kojców stały trzy przerażone klacze. Stały ściśnięte, ale choć ledwo mogły się obracać, a o położeniu nie było mowy, to było najlepsze, co mogło je w tej sytuacji spotkać.
To była rodzina. Były dla siebie jedynym wsparciem. To była mama, córka i wnuczka. Najstarsza z klaczy – Biedronka, ma ponad 20 lat. Jej córka Basia ma lat 17, a najmłodsza (córeczka Basi, a wnuczka Biedronki) – Bajka, skończyła niedawno dopiero 2 lata. Od zawsze razem, razem sprzedane rzeźnikowi, razem mają jechać na ubój.
Z tego, co powiedział handlarz, klacze te należały do rolnika, który całe życie parał się hodowlą koni rzeźnych. Co rok kryte rodziły źrebaki, które jechały na ubój. Całe życie spędziły w oborze, traktowane jak maszynki do produkcji mięsa. Teraz stary właściciel zaniemógł, zabrakło zdrowia, więc Biedronka, Basia i Bajka zostały zagonione na trap ciężarówki i pojechały do skupu.
Biedronka jest najstarsza. To ona stoi pierwsza przy kracie, jakby pilnowała, że jej córka i wnuczka mają się nie podchodzić. Jakby chciała je uratować, obronić. Gdy zajrzałem w jej w oczy, zrozumiałem, że ona dobrze wie, po co je tu przywieziono. Jest przestraszona. Poci się ze stresu. Kilka lat młodsza Basia stoi obok swojej mamy, broniąc dostępu do najmłodszej Bajki.
Żaden z tych koni nie chce, by podchodzić, by je dotykać. Żaden z tych koni nie chce tam być, ale nie może nic zrobić, by uciec. U rzeźnika nie ma litości. Nie ma tam znaczenia czy to rodzina, najważniejsze jest, jaka jest ich waga. I ile na ich zabiciu da się zarobić…
Byłem tam, jak je łapali. Byłem tam, gdy je kolejno zabierali do ważenia, a potem wiązali do stalowych, rzeźnickich samochodów, by iść po następną. Byłem tam, gdy rozdzielane rżały tak, że chyba cały świat słyszał ich krzyk rozpaczy. Byłem tam, gdy rzeźnicy nie mogli spętać najmłodszej Bajki, która w kojcu została ostatnia. Sama. Ona trzęsła się i oddychała tak, że nawet handlarze ją zostawili w spokoju. Nie, nie była to litość, to była ich obawa, że jak Bajki serce stanie, to oni stracą duże pieniądze. Byłem tam, ale nie mogłem nic zrobić. Obok załadowany 23 końmi rzeźnicki TIR warczał groźnie naszykowany do ostatniej, dla tych koni, drogi. Biedronka, Basia i Bajka nie jechały tym samochodem, tylko dlatego, że ich paszporty nie były jeszcze przerejestrowane na handlarza.
Zrobiłem zdjęcia, filmy, wysłałem je, gdzie mogłem. Dostali je znajomi, zaprzyjaźnione organizacje. Dzwoniłem, prosiłem, szukałem wszędzie. Była nawet zainteresowana jedna osoba, liczyłem, że coś z tego będzie, ale nie ma żadnej konkretnej deklaracji mimo dopytywania z mojej strony. Czuję, że ta osoba nie jest zdecydowana, ale nie wie, jak wprost odmówić, a czekać już dłużej nie mogę, bo dzisiaj ich papiery do wyjazdu są gotowe. Jutro, nim wstanie dzień, one zostaną zagonione na trap rzeźnickiej ciężarówki i pojadą na rzeź.
Szanowni Państwo,
nie planowałem ratować trzech zimnokrwistych koni na raz. Liczyłem, że kupi je ktoś, kto je pokocha i będzie je chciał. Przecież na świecie są ludzie, którzy dają dom ciężkim koniom po to, by móc się nimi opiekować, prawda? Dziś niestety wiem, że nie ma już czasu na szukanie kupca. One jutro mają jechać do ubojni, a jedyną szansą, by to zmienić, jest wpłacenie dzisiaj 3000 zł handlarzowi. To warunek by je zostawił w tym kojcu na jeszcze kilka dni. Byśmy dostali więcej czasu, by je ocalić. Nie wiem, czy to się uda i pełen obaw zamieszczam prośbę o pomoc, bo życie Biedronki, Basi i Bajki rzeźnicka waga wyceniła na 29000 zł. Kwota ogromna. Do tego dojdzie jeszcze transport, a to konie zimnokrwiste, którym pomaga bardzo mało osób. One nie wzruszają, jak by ludzie widzieli w nich tylko obiad. A one czują, boją się, cierpią tak samo, jak Ty czy ja. I tak samo pragną żyć, ale są zwierzętami, niewolnikami, zakładnikami ludzkich potrzeb. Same nie mogą nic i jeśli dziś nie znajdzie się wiele osób, które uznają, że warto je wesprzeć, jutro pojadą do ubojni.
Bardzo proszę o pomoc. Proszę o wsparcie dla tej rodziny, ale i o rozsyłanie w świat ich historii. Biedronka, Basia i Bajka bez tego nie przeżyją. Tu potrzebnych jest dużo osób o wielkim sercu, dla których nie będzie miało znaczenia, że to konie zimnokrwiste. Sam nie dam rady im w żaden sposób pomoc… Musimy działać razem. Musimy zadziałać teraz!
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Loading...