Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wpłaty. Niestety nie udało się uzbierać potzrebnej kwoty do pokrycia kosztów leczenia całej rodziny, ale najważniejsze jest, że i szczeniaki oraz ich mama i przyrodnia siostra są zdrowe i gotowe na poszukiwanie nowych domów.
Dziękujemy!
W wyniku niefortunnej pomocy i różnych okoliczności ostatnio pod naszą opiekę trafiła umęczona, wychudzona i przerażona rodzina: matka z czwórką szczeniaczków i ich przyrodnia starsza siostra.
Cała rodzina walczyła o swoje przetrwanie na podlaskiej wsi. Urodzone w stodole, która była ich marnym schronieniem przed zimnem i ludźmi. Od dnia narodzin towarzyszyły im tylko głód i strach. Brak pokarmu u zagłodzonej matki, niedożywienie i pragnienie. Nie tak powinno wyglądać dzieciństwo. Przyszły na świat niechciane i nikogo z okolicznych mieszkańców nie obchodziły.
Ostatecznie trafiły pod naszą opiekę. Nie mieliśmy sumienia odmówić im schronienia. Wiedzieliśmy, że mogą być problemy zdrowotne, zapchlenie, robaczyca, spadek odporności, babeszjoza. Niestety diagnoza nas znowu powaliła. Testy potwierdziły parwowirozę u maluszków.
To takie małe szkraby, drobne dwukilogramowe ciałka, wychudzone, wątłe z ogromnymi niedoborami. Czy mają w ogóle szanse stawić czoła tej wstrętnej bezlitosnej chorobie?
Dla nas leczenie parwo u szczeniąt jest wręcz traumatyczne, codzienna niepewność, lęk i rozpacz. W takiej sytuacji cała działalność fundacji jest podporządkowana tylko IM. Ratowanie ich życia jest priorytetem. To dla nich musimy walczyć i wierzyć że się uda.
Bardzo prosimy o wsparcie dla Oliwki, Rodzynki, Szalotki i Kaparka. Maluchy otrzymały imiona by nie były już bezimiennymi szczeniakami z opuszczonej stodoły. Ich matka Liczi jest pod obserwacją, czy choroba też nie zaatakuje jej, a u przyrodniej siostry Kiwi potwierdzono babeszjozę. Stan szczeniaków jest niestety bardzo ciężki i rokowania złe. Z powodu bardzo złych parametrów morfologii do leczenia jeszcze musiało zostać dołączone osocze.
SZEŚĆ istnień trafiło pod naszą opiekę w nadziei na lepsze życie. Z całego serca chcemy im to dać, ale teraz znowu musimy o nie walczyć. Może cała rodzina była pisana właśnie nam, a my dla nich byliśmy jedyną szansą na przeżycie.
Błagamy o wsparcie dla maluszków. Koszty leczenia są ogromne i rosną każdego dnia. Sama surowica i osocze dla malców to koszt 2 300,00 zł, do tego konieczne leki, codzienna płynoteriapia i badania kontrolne.
Będziemy o nie walczyć do końca i mamy nadzieję, że Wy razem z nami. Dziękujemy,
Bezdomniaki
Loading...