Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kotunia Meliska nie dała rady :(
Poniewierka, poród. Odeszła pomimo czułej opieki, leków i kroplówek.
Jej dzieci na szczęście mają się dobrze, udało się im znaleźć cudne domy.
Dziękujemy że daliście szansę tej patchworkowej rodzinie.
Rodziła swoje pierwsze dzieci. Za młoda na bycie matką - drżące przerażone kocie ciałko. Zapakowana w karton, wystawiona w zimną noc. Jeszcze kilka godzin i umarłaby razem ze swoimi dziećmi…
Nie musiałoby tak być – wystarczyłaby sterylizacja a Meliska nie musiałaby walczyć o życie. Dlatego po raz kolejny, błagamy – sterylizujcie swoje zwierzęta, zachęcajcie do tego przyjaciół i znajomych, dbajcie o sterylizację kotów wolnożyjących. Setki kotek umierają w męczarniach – poród w warunkach wczesnego średniowiecza jest średnią przyjemnością.
Los jednak zaskakuje. Kiedy Meliska próbowała rozpaczliwie ogrzać stygnące maluszki, inna kocia mama tragicznie zginęła. Czwórka jej maleńkich dzieci nie miała szans.
Meliska usłyszała ich rozpaczliwy płacz i przygarnęła bez zastanawiania czy będzie miała gdzie je wychować. Patchworkowa rodzina znalazła schronienie u p. Marty.
Po kilku dniach okazało się, że nerki Meliski nie pracują właściwie - zbyt długo nie jadła :(
Potrzebuje pieniążków na pokrycie kosztów badań i leczenia wychłodzonej Meliski, odrobaczenia i szczepienia maluszków. Potrzebuje dobrego jedzenia, żeby mogły rosnąć i nabierać sił.
Gdyby ktoś chciał podarować im coś pysznego lub porozmawiać o adopcji (kotki będą rozglądać się za domami od połowy maja).
Tel. 888 402 698 Marta
Loading...