Czy mieliśmy je zostawić na mrozie?

Closed
Supported by 47 people
1 540 zł (61,6%)

Started: 10 February 2020

Ends: 30 April 2020

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Przeganiana kopniakami, straszona kamieniami, błąkała się po wsi... Ostatkiem sił wpełzła na posesję i błagalnym spojrzeniem z dystansu prosiła "Nie krzywdź mnie, pozwól zostać pod Twoimi drzwiami". Pozwolili, otworzyli drzwi do szopy i dawali jeść, szukając jednocześnie fundacji, która przejmie psa.

Nie chcieli jej zatrzymać, ale przegonić też nie mieli serca. Owieczka nie podchodziła, jadła szybko i nieśmiało machała ogonkiem na widok człowieka niosącego jedzenie... Wolontariuszka pojechała zaznajomić się z tematem, gdy otworzyła drzwi auta, wskoczyła jej na kolana. Wolontariuszka czujnie zauważyła, że sutki suni są aż nabrzmiałe od mleka. Ludzie powiedzieli, że sypiała w szopie do której dali jej dostęp. Wchodzi, a tam w rogu na dywanikach samochodowych leżą one. Trzy sztuki niedawno narodzonych maleństw! Na szczęście owca Helenka zaufała lub już poddała się i pozwoliła zabrać je ze sobą. A było naprawdę zimno.... Do niezawodnego domu tymczasowego zapukała przed 23, nie odmówili przyjęcia całej czwórki.

I tak oto, na pokład arki wkroczyła samotna matka i jej trójka dzieci (2 chłopców i 1 dziewczynka). Mają 2 tygodnie.

Owieczka okazała się od tej pory psem absolutnie miziankowym i przegrzecznym, który z całą pewnością jeździł samochodem (kładzie się wygodnie i zasypia, nim dojedzie do lecznicy). Czy ktoś wyrzucił ciężarną sukę? Czy wyrzucił ot tak i gdzieś na wsi znalazła amanta? Jest niesamowitej urody o blond lokach. Gdy dzieci będą gotowe do adopcji, ona również będzie i liczymy, że chętnych nie zabraknie.

Jeśli ktoś zechciałby wesprzeć finansowo utrzymanie owieczki i jej dzieci będziemy wdzięczni. Musimy pozyskać środki na podkłady, które będą szły jak złoto przy jej bąbelkach, odrobaczenia, szczepienia, karmę i kastrację pięknej Heleny. Cała rodzinka będzie do adopcji za około 6 tygodni.
I obserwujecie nas! Już czujemy, że za chwilę dzieciaki wypowiedzą swoje pierwsze słowa!

My wręcz błagamy o pomoc. Nasza kasa jest pusta, terminy płatności faktur za operację m.in. Pralinki minęły i wciąż są niezapłacone, ale nie mogliśmy ich tam zostawić. Dziękujemy!

Supporters

Loading...

Supported by 47 people
1 540 zł (61,6%)