Kociaki z Aten - uratowane przed pierwszymi przymrozkami 😥

Rodzina z Aten zgłoszona jakiś czas temu... W końcu udało się ją odebrać! Dzwoniliśmy dwa razy do gminy Nowinka. Jeden urzednik który się zajmuje zwierzętami w gminie jest ciągle na zwolnieniu.

Problem był już zgłaszany do gminy przez mieszkańców wcześniej. Schronisko które było po psa mówiło, że nie przyjmuje kotów i ma 70-80 i może prędzej sama się podzielić... Takie są relacje świadków... Byliśmy na miejscu, zostawiliśmy klatki. Koteczka oswojona bez problemu dałaby się złapać, ale poprosiliśmy, by Pani odłapała je następnego dnia jak maluchy będą głodne, bo nie za bardzo chciały podchodzić. 

Koteczka jak się okazało chodziła po całej wsi... Głównie nocowała u niepełnosprawnej Pani, która niedawno zmarła. Miała opiekę socjalna... Każdy widział ze kotka rodzi kociaki dwa razy do roku. Pani, która zgłaszała sytuacje (jest ze Sląska i przyjeżdża na okres letni) w tamtym roku wywiozła jej kociaki na Śląsk a kotkę zostawiła bez kastracji... i URODZIŁA KOLEJNY MIOT!

Nie mamy na to słów. Najpierw mieliśmy zabezpieczyć całą rodzinę, gdy dowiedzieliśmy się o całej historii pomyśleliśmy, że może w tej sytuacji kotka tam wróci. Ma spokojne miejsce do życia i ma kto ja dokarmiać. Jest jeszcze dorosły kocurek z poprzedniego miotu, którym się opiekują ludzie. Poprosiliśmy o odłapanie go na kastrację. Kotka żyła tam wiele lat i nie wiedzieliśmy, jak zniesie klatkę itp.

Kotka jednak mimo kastracji wymagała też ekstrakcji zębów. Miała stan zapalny w pyszczku i świerzb w uszach. Okazało się, że musi i tak zostać, aż dojdzie do siebie i że musi przyjmować antybiotyk. 

W kuwecie zaczęliśmy znajdować glisty. Dzieciaki zostały odrobaczone i odpchlone. Mama tez. Na razie są w pojedynczej klatce, bo plany co do nich się zmieniły, gdy tylko będzie wolna przełożymy je do większej klatki. Kotka jednak dobrze wszystko znosi i ma ogromny apetyt. 

Zbieramy na leczenie i utrzymanie całej rodzinki 🙏