Romuś - 11-tygodniowe kocię - na granicy życia i śmierci

Closed
Supported by 55 people
4 000 zł (100%)
Adopcje

Started: 23 August 2024

Ends: 20 September 2024

Hour: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Telefon do schroniska: znaleźliśmy małego kociaka, chyba był potrącony przez samochód. Czy mamy zatelefonować do gminy? Kiedy trafi do lekarza, z którym gmina ma umowę, zostanie po prostu uśpiony...

Nie mogliśmy na to pozwolić - odebraliśmy kociątko ze wskazanego miejsca i zabraliśmy do lecznicy, gdzie po zrobieniu RTG okazało się, że maluch ma złamaną łapkę. Po trzydniowej stabilizacji organizmu ROMUŚ (tak dostał na imię kociak) przeszedł operację łapki. Wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Niestety po tygodniowym pobycie w lecznicy zostaliśmy poinformowani, że kotek zaraził się kocim katarem i ma problemy z oddychaniem. Leczenie nie przynosiło efektów, dlatego zdecydowaliśmy się zabrać malucha na drugą konsultację. 

Dostliśmy kociaka w tragicznym stanie! To żywy szkielet, cuchnący, ze zmierzwioną sierścią.  W drugiej klinice ROMUŚ zostaje natychmiast włożony do inkubatora z tlenem. USG pokazuje zmiany w klatce piersiowej z gęstym płynem. RTG pokazuje natomiast zaawansowane miany zapalne wraz z przepuklina przeponową oraz płyn w opłucnej. Musimy jechać do kliniki całodobowej na ściąnięcie płynu... 

W klinice całodobowej dostajemy informację, że ściągnięty płyn to ropa i trzeba szybko usuwać przepuklinę. Niestety to operacja wysokiego ryzyka, ale niezbędna do ratowania życia kotka. Pomimo wysokich kosztów (2300zł sama operacja plus pobyt), decydujemy się na zabieg i w nocy zostaje przeprowadzona operacja. ROMUŚ to dzielny wojownik, ma w sobie ogromną wolę życia - operacja się udała. Teraz musimy trzymać kciuki za rekonwalescencję - maluszek od początku miał pod górkę; prawdopodobnie bezdomny (albo wyrzucony), źle zdiagnozowany i przez to nieleczony w pierwszej klinice, dopiero po ponad tygodniu otrzymał właściwą pomoc. 

Nie byliśmy przygotowanie na taki wydatek - większość 1,5% została rozdysponowana na opłacenie zaległych faktur w klinikach weterynaryjnych oraz na zakup eko groszku, który ma pomóc nam przetrwać zimne dni. A na nadprogramowego malucha nie mamy:(.

Prosimy pięknie w imieniu ROMUSIA o pomoc. 

Faktury pojawią się, jak tylko je otrzymamy z kliniki, na razie maluch dalej tam jest  walczy o życie. 

Supporters

Loading...

Organiser
1 actual cause
25 ended causes
Supported by 55 people
4 000 zł (100%)
Adopcje