Rozalka z Wiśniewy

Rozalka przybłąkała się pod drzwi jednej z posesji w Wiśniewie. Kotka jest całkowicie oswojona. Całkowicie zaniedbana. Przerażająco głodna. Na jednym uszku miała ogromny parch, drugie było nienaturalnie wywinięte. Oba z licznymi ranami. Jedno było pewne: kicia potrzebowała natychmiastowej pomocy.

Pojechaliśmy z nią do gabinetu weterynaryjnego. Okazało się, że ten wielki parch na uszkach, na głowie i na karku to nieleczony świerzbowiec. Biedna, drapała się niemal bez przerwy, i to do krwi.

Do tego miała chyba milion pcheł oraz zatkane gruczoły okołoodbytowe. Niepokoił nas też jej duży brzuszek. Badanie USG wykazało, że kotka nie jest ciężarna, lecz jej jelita są zapakowane dosłownie byle czym. Biedna, z głodu jadła, co tylko znalazła. Koty bezdomne nie mają łatwego życia…

Rozalka została w szpitaliku w Człuchowie. Jeśli po tygodniu nie będzie efektów leczenia, to zostanie pobrany wycinek z małżowin usznych do badań histopatologicznych. Kicia zostanie też wykastrowana.

Ta kotka miała szczęście, bo zjawiła się pod domem naszej wolontariuszki. A ile takich kotów jest bez pomocy, bo przecież „kot sobie poradzi”? Bo brzydko wygląda i ludzie z obrzydzeniem odwracają głowy, by nie popsuć sobie widoku? Reagujcie, prosimy, nie bądźcie obojętni. Bardzo, bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia Rozalki.