Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jesteśmy już tak przeciążeni, zarówno fizycznie jak i finansowo... Nie mamy już miejsca i sił, aby przyjmować kolejne kocie rodzinki.
I w takim właśnie momencie otrzymujemy informację o kociętach, wraz z matką, koczujących w garażu przy ul. Spacerowej w Stalowej Woli. Odludzie...wokół tylko zakłady przemysłowe...i cudowna, łagodna i przyjazna ruda kotka, patrząca ufnie w oczy znalazcy. Co robić? Jak je uchronić przed zagrożeniami tego świata?
Nie mamy dobrego rozwiązania. Nie otrzymujemy pomocy w postaci domów tymczasowych? Sami mamy domy po sufit wypełnione kotami...zwykle tymi najbardziej chorymi, więc przyjęcie gdziekolwiek kociej rodzinki nie jest możliwe. Jedyną szansą jest przepełniona już woliera u Wiktorii. Są tam już dwie kocie rodzinki, ale Wiktoria zarzeka się, że da radę.
Nie mamy wyjścia...jesteśmy pewni, że kociaki nie przeżyją w takim składzie do kolejnej danej im szansy. Ale tu problemy się dopiero zaczynają. Kocia mama jest ciężko chora. Ma biegunki, jest osowiała, a jej brzuszek jest twardy i bolesny. Przez to i kocięta są przytrute i zbyt chude i małe, jak na swój wiek. Kocica wymaga leczenia, a kociaki zabezpieczenia przed wirusami do czasu, aż będą gotowe do szczepienia.
Wszystko kosztuje i to wcale nie proporcjonalnie do wagi kota. Pomóżcie!
Loading...