Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ruda jest już u nas! Po odrobaczeniu i ogólnym przeglądzie od razu poszła na łąkę, do reszty zwierzaków.
Na razie widać wyraźnie, że stres, którego doświadczyła u handlarza, jeszcze jej nie opuścił. W sumie trudno się dziwić. Ruda trzyma dystans od reszty stada i zachowuje się bardzo niepewnie. Ale najważniejsze, że je. Myślę, że z każdą godziną jej nastrój będzie się poprawiał.
Dziękuję Wam za walkę o życie Rudej. Było ciężko, ale daliśmy wspólnie radę. Dzięki Wam Ruda jest bezpieczna i będzie sobie żyć bezpiecznie i szczęśliwie w stadzie takich jak ona, uratowanych z rzeźni kucyków.
Ruda czeka na transport do rzeźni w małym, zimnym boksie w skupie koni rzeźnych. Niespokojnie drepcze wzdłuż metalowej kraty zamykającej jej część obory.
Myślę, że drepcze tak już długo, a do tego jest w ogromnym stresie, bo pomimo zimna jej sierść jest mokra od potu. Handlarz mówi, że Ruda nie chce jeść. To niedobrze. Dla handlarza to też niedobrze. Wie, co to oznacza – Ruda więcej się nie utuczy, a nawet prawdopodobnie z każdym dniem będzie tracić na wadze. Więc musi się jej szybko pozbyć. Od czasu do czasu Ruda rży przenikliwie. Woła. Kogo? Nie wiem. Może innego konia lub kucyka, z którym dotychczas mieszkała. A może właścicieli, którzy ją tu przywieźli…
Na szczęście handlarz poszedł do innych zajęć i zostawił mnie z Rudą samego. Wyciągam w jej stronę rękę z kostką cukru. Ruda ją wącha intensywnie, ale cukru nie chce wziąć. Martwię się o nią.
Mam pomysł, co może trochę Rudą odstresować. Pytam handlarza, czy mogę wziąć ją na linkę i trochę poprowadzić wokół podwórka. Ale on absolutnie się nie zgadza, nie chce o tym nawet rozmawiać. Nie rozumiem, dlaczego. Czy boi się, że ucieknę z Rudą? Ale to handlarz jest tu panem życia i śmierci, więc nie chcę go rozgniewać. Porzucam ten pomysł i robię to, co mogę – zostaję z Rudą na pewien czas. Mówię do niej przyciszonym, spokojnym głosem. W końcu zaczyna zwracać na mnie uwagę i troszkę się uspokajać. Niedużo, ale lepsze to niż nic.
W końcu muszę zostawić Rudą i wyjść. Jeśli chcę naprawdę pomóc Rudej, muszę zebrać pieniądze, żeby ją wykupić i zabrać stąd na zawsze.
Ze względu na stan Rudej handlarz chce się jej pozbyć jak najszybciej. Na jutro umówił już transport do rzeźni i nie chce go odwoływać, chyba że jeszcze dziś wpłacimy mu 500 złotych zaliczki. Proszę, spróbujmy zebrać tę kwotę i uratować Rudą!
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...