Smutne, zrezygnowane oczy porzuconego psa mówią wszystko...

Statystyki mówią, że najwięcej psów porzuca się w czasie wakacji. Przywiązane do drzew, wywiezione do lasu, wyrzucane z auta na ruchliwych trasach przelotowych. Tak mówią statystyki, a co mówi życie?

Rudiego wyrzucił ktoś z samochodu z początkiem grudnia. Nieduży, gładkowłosy,  przerażony kundelek koczował ponad tydzień przy drodze, czekając, aż jego pan wróci. Zmarznięty, przemoczony, głodny nie poddawał się i nie odszedł z asfaltowej drogi. Ktoś w końcu zlitował się i zadzwonił do fundacji, prosząc o zabranie psa z ruchliwej drogi. Rudi okazał się  bardzo wrażliwym, przyjaznym psiakiem. Dostał tymczasowe miejsce w hoteliku. Własne legowisko, ciepły kocyk i miskę pełną jedzenia. Niestety smutne oczy zostały. Rudi nadal wierzy, że to co się stało to tylko zły sen, że jego pan na pewno po niego wróci...

Niestety wiemy , że historia Rudiego nie skończy się happy endem. Nikt go nie szukał mimo licznych ogłoszeń. Bardzo prosimy Państwa o pomoc w uzbieraniu kwoty potrzebnej do opłacenia hoteliku w zimie oraz pieniędzy na podstawową opiekę weterynaryjną, czyli odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia, czipowanie oraz kastrację. Po wszystkich zabiegach Rudi będzie czekał na prawdziwy, odpowiedzialny nowy domek.