Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
W Boże Ciało Pani Wiktoria natknęła się na Starym Mielcu w okolicy Kościoła na zabiedzonego kota, który płakał i wyglądał jak siedem nieszczęść.
Miał oderwany kawałek ucha i płakał gdy był głaskany po brzuszku. Straż Miejska nie pracowała w ten dzień, więc Pani Wiktoria zadzwoniła do Schroniska, ale pan który odebrał telefon powiedział jej że jest święto i po kota nikt nie przyjedzie. Może go zabezpieczyć i zgłosić następnego dnia. I może zadzwonić do SOS KOTY Mielec, bo może nam jakiś kot uciekł…
Pani Wiktoria zadzwoniła do nas prosząc o pomoc. Oczywiście nam żaden kot nie uciekł, a gdyby tak było to postawiłybyśmy na nogi cały Mielec, aby go odnaleźć. Kot trafił do nas i w dzień roboczy pojechał do weterynarza. Nie stwierdzono u niego poważniejszych obrażeń, ma świerzb, został odrobaczony, i ma odgryziony kawałek ucha, być może w walce z innym kotem.
Zrobiłyśmy mu także testy FeLV/FIV i niestety FIV wyszedł dodatni. Dla kota to wyrok, bo musi być izolowany i trudniej mu będzie znaleźć dom. Nie może też wrócić na ulicę, jeśli był bezdomnym kotem, bo będzie zarażać inne koty.
W tym tygodniu zrobimy mu dla potwierdzenia (lub wykluczenia) FIV test PCR, który kosztuje około 200 zł i umówimy go na kastrację. Kot jest bardzo przyjazny, na razie przebywa w malutkim pomieszczeniu z osiatkowanym oknem i może sobie przesiadywać na parapecie. Jego sąsiadem jest Leo (FIV+), więc jest szansa że chłopaki zapoznają się wstępnie wzrokowo i zapachowo, bo widzą się przez siatkę lub przez szybę.
Prosimy Was o pomoc w opłaceniu jego badań, kastracji i utrzymania – bardzo dziękujemy za każdy datek ❤️
Loading...