Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Na pierwszy rzut oka wygląda na zwyczajnego, zdrowego kota. Dopiero, gdy się do niego podejdzie i usłyszy jego oddech od razu wiadomo, że nie jest z nim wesoło...
Anatol trafił do przychodni w największe mrozy. Aż dziwne, że dał sobie radę tak długo na wolności. Anatol ciężko oddychał, ledwo chodził, nie jadł, nie miał węchu. I szukał pomocy. Próbował wchodzić na klatki schodowe, przez okienka do piwnicy. Niestety, bez powodzenia.
W końcu trafił do przychodni. Dostał baterię leków, kropówki, antybiotyki. I został na szpitalu. A wiadomo, hospitalizacja nie jest tania - a leczenie nie było krótkie.
Czy zwykły kot z ulicy może liczyć na pomoc? Na jakąś drobną wpłatę?
Loading...