Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy że możemy na Was liczyć! Billy doszedł do siebie po operacji, a niedługo potem - znalazł dom! Takich zakończeń zawsze pragniemy dla każdego uratowanego przez nas kota.
Dziś rano na przysłowiowym sygnale wiozłyśmy rannego kotka z podmieleckiej wsi do weterynarza.
Dostałyśmy wiadomość o poturbowanym kotku, z krwawiącą raną w uszkodzonym ogonku, którego Pani Karolina znalazła w szopie na swojej posesji.
Maluch potwornie cierpiał, drżał na całym ciałku, przy każdym gwałtowniejszym ruchu samochodu płakał rozpaczliwie, a u weterynarza przy oględzinach wył z bólu... Nie słyszałyśmy jeszcze nigdy tak rozdzierającego wycia i płakałyśmy wraz z nim, bo bardzo ciężko było znieść to cierpienie i bezradność u tak małego stworzonka…
Jak się okazało po badaniu RTG i oględzinach kotek tak cierpiał od kilku dni - miał głęboką, kilkudniową ranę na ogonku zadaną przez jakieś zwierzę. W ranie zaczęła się martwica i zagnieździły się już larwy much…
Kotek natychmiast trafił na stół operacyjny. Wykonano plastykę, oczyszczono i zszyto ranę oraz podano maść enzymatyczną, która ma usunąć martwicę.
Teraz pozostaje tylko czekać, czy martwica nie będzie postępować... Maluch zostanie na obserwacji w lecznicy przez 3 dni, a potem zabierzemy go do nas.
Najważniejsze, że już nie cierpi i jest zaopiekowany. Bardzo Was prosimy o pomoc w opłaceniu faktury za dzisiejszą operację kotusia, pobyt w lecznicy, późniejsze odrobaczenie, odpchlenie, szczepienie, testy FeLV/FIV oraz o wsparcie w jego utrzymaniu (karma, żwirek, podkłady). Dziękujemy Pani Karolinie za reakcję, a Wam wszystkim - za ratowanie z nami tego maleństwa.
Bo możemy to robić tylko dzięki temu, że wiemy że zawsze możemy liczyć na odzew i pomoc od osób, którym tak jak nam zależy na życiu kocich istotek.
Loading...