Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wsparcie Rumisia, który był kotem wolno żyjącym i pojawił się znikąd : chudy, zaniedbany, zapchlony, ze świerzbem w uszach. Był wiecznie głodny i ciągle chudy. Po odrobaczeniu i odpchleniu – zniknął. Gdy ponownie się pojawił, był jeszcze chudszy i bardzo słabiutki. Dał się złapać. Po pierwszej nocy w domu tymczasowym okazało się, że ma potworną biegunkę i zapalenie gardła. Natychmiast został przewieziony do kliniki, gdzie rozpoczęto diagnozowanie i leczenie. Wykonano Mu badania krwi (morfologia wykazała stan zapalny). Otrzymywał leki przeciwzapalne i witaminy. Wykonano wszystkie możliwe badania w kierunku bakterii, wirusów, pasożytów, chorób zakaźnych toksoplazmozy i … nic. Obraz USG i testy trzustkowe też były właściwe. Rumiś miał biegunkę ,wilczy apetyt i lgnął do Człowieka. Wprowadzono specjalistyczną karmę. Po pobycie w szpitaliku, który kotek źle znosił, został zabrany do domu tymczasowego. Był codziennie wożony do lekarza, został wykastrowany, wykonano sanację jamy ustnej, usunięto kilka zębów. Jest kotkiem bardzo zaborczym i ufnym, najchętniej nie schodziłby z kolan, ciągle domaga się miziania, noszenia na rękach. Je cały czas karmę specjalistyczną.
A to wszystko było możliwe dzięki Państwa hojnemu wsparciu!!
Rumiś, jak wiele kotów wolno żyjących, pojawił się pod koniec wakacji znikąd. Chudy, zaniedbany. Przychodził regularnie, miał wilczy apetyt. Udało się go odrobaczyć i odpchlić. Ale klatki-łapki unikał jak ognia. Po kilku tygodniach zniknął. Na kilka miesięcy.
Wrócił w połowie stycznia. Bardzo słaby, jeszcze chudszy. Inne koty odganiały go od misek. Był tak wycieńczony, że bez problemów pozwolił się wziąć swojej karmicielce na ręce. Noc spędził w jej domu. Rano było wiadomo, że ma problem z gardłem oraz dokucza mu wodnista biegunka. Z samego rana został przewieziony do szpitalika, gdzie natychmiast rozpoczęto diagnozowanie i leczenie.
Morfologia wskazywała na ogromny stan zapalny. Natychmiast włączono antybiotykoterapię. Jednocześnie otrzymywał leki przeciwzapalne i witaminy. I mimo zabiegów jego stan się nie poprawiał, a biegunka nie ustawała. Wykonano wszystkie możliwe badania w kierunku bakterii, pasożytów, chorób zakaźnych, toksoplazmozy i… wszystkie negatywne. Obraz USG i testy trzustkowe – w porządku. A kot słabnie. Dla wzmocnienia wprowadzono mu karmę Food Sensitivities z/d i Hyppoallegenic Royal Canin, bo mimo wszelkich dolegliwości, apetyt mu dopisywał.
Jednak Rumiś bardzo źle znosił pobyt w szpitaliku, bo okazało się, że najchętniej ciągle by się tulił i miział. Więc gdy tylko było to możliwe, jego karmicielka zabrała go do domu i prawie codziennie jeżdżą na wizyty lekarskie. Teraz czuje się już lepiej, ale biegunki nie ustają.
Niestety, cała diagnostyka i leczenie bardzo mocno nadszarpnęły i tak skromny budżet fundacji. Teraz przed nim pobranie wycinka jelita, a kiedy nabierze sił, czeka go kastracja i sanacja jamy ustnej. Jednak brak funduszy zatrzymuje nas w miejscu, a czas jest najgorszym wrogiem Rumisia. On nam zaufał i oddał swoje kocie życie w nasze ręce. Dostał wszystko, co mogliśmy mu dać. Pomoc, miłość, dom. Ale jeśli nie dowiemy się, co mu jest, to wszystko straci swój sens.
Do tej pory leczenie Rumisia pochłonęło 1600 złotych (taki mamy dług w lecznicy weterynaryjnej), a przed nim dalsza diagnostyka i leczenie, usuwanie zębów, sanacja jamy ustnej, kastracja.
Pomóżcie nam, prosimy. Bardzo prosimy. Rumiś ma ogromną wiarę w ludzi i zrobimy wszystko, żeby jej nie stracił. Ale to będzie możliwe tylko z Waszym wsparciem.
Loading...