Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kocurek zapomniany przez świat - zdrowieje i znalazł DOM!
01.09.2014
Rybaczek, teraz już Feliks, po zabraniu na leczenie powoli zaczął dochodzić do siebie. Rany na skórze prawie się już zagoiły. Te na kocim serduszku goją się trochę wolniej, ale Feliks coraz rzadziej ma chwile, kiedy przypomina sobie, że kiedyś się bał. Znalazł swój DOM i Opiekunkę. Widać, że jest szczęśliwym kotem My też jesteśmy szczęśliwi patrząc jak teraz wygląda.
Bardzo dziękujemy za pomoc w jego leczeniu i okazane serce!!! FELIKS też dziękuje !!!
Ten śliczny kocurek bytował w okolicy jednej z gdańskich restauracji. Z relacji pracowników można się dowiedzieć, że żył tam od dobrych kilku lat. Był dokarmiany. Ale niestety, opieka nad zwierzętami wolnożyjącymi i pomoc dla nich zazwyczaj na tym się kończy. Nikomu nie przyszło do głowy, że skoro Kocurek nie może stawać na jedną łapkę i ma całą głowę w ranach, z bardzo dobrze widocznymi wyłysieniami, to coś niedobrego się z nim dzieje. Na szczęście znalazła się osoba, którą widok kota zaniepokoił. Nie był to nikt z obsługi lokalu, a przypadkowy gość.
Pani ta wysłała maila do lokalnej grupy Fundacji Viva, Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. W wiadomości zawarła kilka zdjęć zrobionych komórką. Wolontariusze natychmiast zareagowali. Pojechali na miejsce i stwierdzili, że kot faktycznie potrzebuje natychmiastowej pomocy lekarskiej. Nie było rady – czarnuszka trzeba było odłowić. Było to trudne, ponieważ przerażony zwierzak sprawiał wrażenie totalnego dzikuska.
Akcja na szczęście zakończyła się sukcesem i wolontariusze zawieźli kota do weterynarza, gdzie zostały wykonane następujące badania: RTG łapki, badanie krwi, zaaplikowano antybiotyk na rany skórne. Kotek powędrował do domu tymczasowego na okres leczenia. Następnego dnia kiciuś sprawił swojej tymczasowej opiekunce niesamowitą niespodziankę – pokazał się od strony, której nikt się po nim nie spodziewał... sam przyszedł i poprosił o pieszczoty!
Kiedy zwierzak zorientował się, że nic mu nie grozi zmienił się o 180 stopni. Z zachowania kotka wynika, że najprawdopodobniej miał już swój dom, ale go stracił z niewiadomych przyczyn.
Miziak z niego nieprzeciętny, kuwetkujący i bardzo spragniony człowieka. Szkoda bo ktoś zrobił mu wielką krzywdę, wyrzucając domowego kota na ulicę. Tam taki kot sobie nie poradzi. I tak się stało również i w tym przypadku – historia znowu się powtórzyła :( Inne koty go atakowały, a on biedak musiał się bronić. Stąd rany. Dodatkowo wdały się różne infekcje, zaawansowany świerzb. Badanie krwi pokazało też prawdopodobieństwo uszkodzenia nerek. Kotek ma złamaną przednią łapkę, na którą już nigdy nie będzie chodził. Łapka to najprawdopodobniej efekt potrącenia przez samochód i brak pomocy.
Wolontariusze nazwali kocurka Rybaczek. Sądzili, że zabierają z ulicy dzikiego kocurka. Tymczasem on łasi się i cieszy, gdy ktoś otwiera jego klatkę. Wie, że ratujemy mu zdrowie i życie. Kotek potrzebuje długiej i płatnej rehabilitacji, specjalistycznej karmy oraz leków. Bardzo prosimy o pomoc! Nie zapominajmy o tych najsłabszych i najmniejszych. Wiemy, że z naturą nie wygramy i całego świata nie uratujemy, ale kolejny raz chcemy walczyć o świat małego bezbronnego zwierzątka.
PRZYDA SIĘ KAŻDA PODAROWANA ZŁOTÓWKA. BARDZO PROSIMY W IMIENIU RYBACZKA!
Loading...