Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Rysia trafił do nas z jednego z koszalińskich osiedli.
Objęłyśmy ją opieką wetrynaryjną, została zaszczepiona, miała wykonane testy na felv i fiv, została wysterylizowana.
Rysia dochodził u nas do siebie.
Znalazłyśmy dla koteczki fantastyczny dom u Pani Ani i jej rodziny w Koszalinie.
Gdy pojawia się informacje, że zwierzę ma trafić do schroniska, każdy stara się zawalczyć i uchronić przed taką sytuacją i kilka dni temu otrzymałyśmy taką wiadomość - przesłane zostało do nas zdjęcie Rysi i jej historia, miała kilka dni na zabezpieczenie i przez te kilka dni - my wariatki nie mogłyśmy spać, myśląc o niej.
Znikąd na pewno na jednym z Koszalińskich osiedli, nie pojawiła się oswojona, młodziutka koteczka w wieku maksymalnie 2 lat, choć możliwe, że jest młodsza. Podobno błąkała się między ulicami, aż w końcu weszła na jedną z klatek i otrzymała pomoc - nie wiedziała, że ta pomoc nie jest pewna, że osoby, które ją znalazły, nie mogą mieć zwierząt - myślała, że znalazła dom, a tak naprawdę otrzymała niezwykłą pomoc, której nie chcemy porzucać i stracić wprost oddając kotkę do Schroniska. Czy byłyśmy finansowo przygotowane na kolejną kocią podopieczną? Nie i jesteśmy wręcz załamane, bo nie wiemy, jak sobie poradzimy.
Pojawia się już zakocenie i brak miejsca na nowych podopiecznych - brak Domów Tymczasowych i tu apel pojawia się do Was, abyście otworzyli swoje serca i przestali się zasłaniać milionami wymówek tylko zaczęli pomagać w realny sposób jako dom tymczasowy.
Dziś ją poznałyśmy i na jej widok już miałyśmy dla niej imię - Rysia. Niestety w jej wyglądzie coś nas zaniepokoiło, dlatego od razu zmierzałyśmy do weterynarza, miałyśmy rację, bo u Rysiu zauważyłyśmy nieliczne wyłysienia, ale dające już znak, że zaczęła się jakaś choroba skórna lub dopiero się zaczyna - zapewne to było powodem porzucenia, niechęć podjęcia leczenia.
Rysia otrzymała dziś drogi lek na grzybicę i musi otrzymać jeszcze drugą dawkę i tu zaczynają się schody, sterylizacja, testy na FELV/FIV, szczepienie drugie, odrobaczenie, żwirek, karma - pojawia się pytanie, ile Rysia u nas będzie, aż znajdzie dom? I jak mamy sobie poradzić z kolejnymi fakturami.
Pochopnie z głębi serca podjęłyśmy decyzję o uchronieniu jej przed Schroniskiem - dosłownie mówiąc, nie stać nas na kolejnych podopiecznych, dlatego bez Waszego wsparcia sobie nie poradzimy. Wiecie o tym. Czy ktoś zakocha się w historii Rysi? Zechce ją adoptować, jej pomóc, czekać na nią lub po prostu pomóc w opiece w postaci domu tymczasowego, zwykłego żwirku lub karmy? Uchronienie przed Schroniskiem, ale co dalej będzie?
Loading...