Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wszystkie 3 suczki zostały wysterlizowane.
Mona i Sara mają już swoje własne i naprawdę cudowne domki :)
Eska z uwagi na problemy behawioralne przebywa w hoteliku z całodobową opieką psiej behawiorystki i z każdym tygodniem przechodzi spektakularną przemianę :)
Dziękujemy wam z całego serca!!!
Czy wiecie, że bezdomność nie bierze się z nikąd? Bezdomny pies miał kiedyś dom albo jest potomkiem psa, który kiedyś nie był bezdomny. Niekastrowane psy biegają po ulicach miasta i wsi, mnożąc się i wydając na świat niechciane potomstwo. Będą miały szczęście, jeśli ktoś je dojrzy zanim zdziczeją albo stracą życie w wyniku wypadku, choroby czy głodu.
Poprzednie dwa mioty szczeniąt pod naszą opieką to właśnie potomkowie bezdomnej suki i czyjegoś, puszczanego luzem psa. Łącznie 13 szczeniąt, w większości suczek, które za parę miesięcy spotkałby ten sam los.
Jednym z głównych założeń naszego stowarzyszenia jest zapobieganie rozmnażaniu się zwierząt. Wszyscy nasi dorośli podopieczni przed adopcją obowiązkowo są poddawani zabiegowi kastracji, a w kilku przypadkach dosłownie uratował on im życie. Kastracja zapobiega równieź chorobom, takim jak ropomacicze, nowotwór listwy mlecznej czy rak prostaty.
W ostatnich tygodniach pod opiekę Arki trafiły trzy suczki: Sara, Mona Lisa i Eska. Są już ogłaszane do adopcji, dlatego chcielibyśmy, aby były gotowe, kiedy przyszły opiekun zadzwoni, chcąc dać im dom.
Sara: dd szczeniaka trzymana była na grubym łańcuchu. Nie była z niego spuszczana ani zabierana na spacery. Kontakt z człowiekiem ograniczał się do sporadycznego wlania jej zlewek do zardzewiałego garnka...
Buda, którą postawili jej „opiekunowie” była dziurawa i bez ocieplenia. I w takiej sunia przeżyła kilka zim. Uwiązana na łańcuchu, bez możliwości ucieczki była regularnie kryta przez okoliczne psy o czym opowiedzieli nam pseudowłaściciele. Na odchodne chcieli zwrotu łańcucha... Nie psa ale łańcucha! Sara była bita, bardzo bała się ludzi i była wycofana. Z budy wyciągneliśmy ją na siłę i przez całą podróż nie drgnęła nawet na centymetr.
W drodze po nowe lepsze życie.
I teraz w domu tymczasowym :)
Mona Lisa: młodziutka sunia została porzucona przy ruchliwej drodze, gdzie cierpliwie czekała na powrót swojego "pana". Na naszych oczach prawie wpadła przez swoje oddanie wprost pod samochód... Chodząc od drzwi do drzwi z nią u boku, okazało się, że suczka pojawiła się w tym miejscu już w lipcu! Wakacyjne porządki? Czy może urosła zbyt duża? Błąkała się po tej drodze w nadziei, że jej pan po nią wróci... Przy ruchliwej drodze gdzie wypatrywała samochodu swojego "pana" była szkoła podstawowa. Dzięki kanapkom tych dzieci suka przetrwała, miała tylko niedowagę.
Pewna Pani próbowała zabrać ją do siebie na podwórko, ale sunia, niestety, ciągle uciekała w to miejsce. Jakby nie chciała przegapić momentu, kiedy jej pan wróci po nią, a jej akurat nie będzie. Każdego dnia ryzykowała życiem swoim i kierowców, okazując przy tym niesamowite oddanie.
Nie mogliśmy jej zostawić na tej ulicy, ale z kolei nie mieliśmy wolnych miejsc w domach tymczasowych, więc zdecydowaliśmy umieścić ją w płatnym hoteliku.
na spacerze z Wolontariuszką :)
Eska: błąkała się po podpłockiej wsi z kawałkiem łańcucha na szyi. Był założony na ciało, bez obroży. Został jej po tym wytarty do rany ślad. Czyżby suczka uciekła od swojego oprawcy, który zapiął jej ten łańcuch? A może po prostu pozbyli się kłopotu i nie chciało im się zdejmować reszty osprzętu...
Łańcuch zamiast obroży
Suczka była bardzo chuda i wylękniona, ale bardzo szukała miłości i poczucia bezpieczeństwa. Z uwagi na bardzo małe gabaryty dostała imię Eska. Fizycznie niewiele jej dolega. Psychicznie została skrzywdzona... Mocno pragnie czułości, ale momentami obawia się człowieka. Po chwili zapoznania polubiła się z rezydentem tymczasowej opiekunki.
W ramionach opiekunki :)
Wszystkie trzy suczki są wspaniałe. Pod naszą dobrą opieką uczą się ufać człowiekowi i będą wspaniałymi towarzyszkami dla osób, które postanowią je adoptować. Kastracja jest nie tylko ważnym krokiem w przyspieszeniu ich adopcji, ale tak jak pisaliśmy na początku również zabezpiecza je przed chorobami, dlatego nie chcemy zwlekać. Zebrane pieniążki zostaną przeznaczone na niezbędne badania, zabieg kastracji, na wszystko to, co jest potrzebne po operacji oraz na utrzymanie trzech suczek, tj. karmę, szczepienia, odrobaczenie, odpchlenie oraz na opłacenie hoteliku jednej z nich.
Kwota, której potrzebujemy jest dla nas bardzo duża i w związku z tym bardzo gorąco prosimy o wsparcie na ten cel.
Loading...