Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Oluś niestety odszedł za ręczowy most 😢
Walczyliśmy z całych sił, wierzyliśmy, że i tym razem mu się uda.
Przykro Nam kruszynko 😢
Tu z całego serca chcemy podziękować Państwu za tak ogromne wsparcie.
Dziękujemy za zaufanie.
Obiecujemy, że każdy grosik,po opłaceniu faktur za Olusia przeznaczony będzie na ratowanie innych potrzebujących zwierzaków.
Dziękyjemy serdecznie ♥️♥️
Popatrzcie na to maleństwo. Popatrzcie mu w oczy i sami podejmijcie decyzję. Ratować go czy nie...? My możemy tylko błagać Was o wsparcie i zapewnić, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by postawić go na łapki.
Oluś to kociak, który po raz kolejny patrzy śmierci w oczy. Wcześniej znaleziony przy ulicy, w ciężkim stanie po wypadku, leżał czekając na pomoc. W klinice okazało się, że stan jest zły, bezwładna łapa, której nie da się nigdy usprawnić, niedożywienie, do tego potworne zarobaczenie. Kocię nie przybierało wcale na wadze. Rozważano eutanazję. Postanowiliśmy jednak zawalczyć, a Oluś się nie poddał. Gdy udało się ustabilizować i poprawić jego stan, okazało się, że kociak ma FIP.
Śmierć nie poddaje się kolejny raz i upomina się o to maleństwo. Bo Fip to praktycznie wyrok śmierci dla kota, rozwija się bardzo szybko, a gdy się rozwinie, kot ma mniej niż 5% szans na przeżycie dłużej niż 2 miesiące. Stanęliśmy przed dylematem, znając realia, wiedząc, jaka jest umieralność kociaków... Walczyliśmy ze sobą, czy podpisać zgodę na eutanazje? Czy odpuścić? Przeciez FIP to wyrok.
Wtedy pojawiła się nadzieja. Niedawno pojawił się lek - na chwilę obecną w fazie testów, ALE są już pierwsze przypadki wyjścia z choroby. Preparat ten łączy białko gs. Są koty, które dzięki niemu żyją już kilka lat. Uczepiliśmy się myśli, że maluszek może mieć szanse. Skontaktowaliśmy się z grupą działająca na portalu, która sprowadza lek.
Kociak na podstawie licznych badań kwalifikuje się do leczenia. Oluś przeszedł test weryfikacji - został zakwalifikowany do leczenia. Boże, jak bardzo się ucieszyłyśmy. Niestety kolejny dylemat pojawił się, gdy dowiedziałyśmy się o kosztach leczenia. Na ogół potrzeba kilkudziesięciu dawek, jedna fiolka to koszt około 1000-1200 zł do tego dochodzą badania inne leki, pobyt w klinice. Czy możemy sobie na to pozwolić? Czy możemy tak się zadłużać, tym samym ograniczać szansę na leczenie innym zwierzakom? Pojawił się dylemat - czy uda się uzbierać niezbędną kwotę? Sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć tego finansowo stąd ta zbiórka i ogromna prośba o wsparcie.
Prosimy a nawet błagamy, pomóżcie nam zawalczyć o Olusia. Za każdą, nawet najdrobniejszą wpłatę z całego serca dziękujemy.
Kociak jest pod opieką Sekcji Lublin
Loading...