Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy wszystkim za pomoc ❤️ jak mogliście zaobserwować na naszej stronie udało się uzbierać na leczenie Sisi, która mimo operacji ciągle przebywa w Klinice.
Sisi to około roczna Sunia, która już dawno mogła biegać za tęczowym mostem, bo nie chciano jej ratować przez tych, który powinni być z nią wtedy najbardziej (właściciele).
Sisi trafiła do gabinetu weterynaryjnego w Bytowie z 3 połamanymi łapami i w bardzo złym stanie, po tym jak opisał właściciel wbiegła do lasu i nagle zapiszczała. Weterynarz z Bytowa zdiagnozował sunię i widział dla niej ratunek, niestety koszty leczenie nie były w zasięgu właścicieli i kazali uspić psa!
Na szczęście empatia, wiara i dobre serce weterynarza nie przystało na tą propozycję właścicieli, skontaktował się z Emilią, która od lat pomaga tamtejszym zwierzakom a ona od razu do nas. Opowiedziała nam całą sytuację, Sisi najprawdopodobniej wypadła z BALKONU albo ZOSTAŁA ZRZUCONA Z DUŻEJ WYSOKOŚCI!
Kiedy usłyszeliśmy jak potężne będą to koszta, bo jak się okazała w granicy 13 tys., przez chwilę zamilkliśmy, ale Emila powiedziała, żebyśmy poczekali zaraz coś nam wyśle. Wtedy otrzymaliśmy 1 zdjęcie Sisi, bezbronnej około rocznej suni, która chce żyć, która wierzy człowiekowi. Oddzwoniliśmy i powiedzieliśmy że pomożemy, zrobimy co w naszej mocy, aby uratować Sisi.
Dwa dni później Sisi była już w Klinice w Gdyni „Tomasz Brzeski Gdyński Szpital Weterynaryjny, lek. wet. Tomasza Brzeskiego Przychodnia Weterynaryjna”. I tu zaczęły dziać się naprawdę cuda, pierwszym było to, że Pan doktor jest w stanie uratować sprawność Sisi, drugi, że zrobi nam duży rabat i za wszystko weźmie około 7 tys. (operacja, leczenie, pobyt w szpitalu). Zamilkliśmy, łzy radości leciały strumieniami. Nie wiedzieliśmy, co powiedzieć. Z tak wielkim sercem nie spotkaliśmy się już bardzo dawno, mamy cały czas kontakt z doktorem w trakcie leczenie informował nas o wszystkim, można powiedzieć, że mieliśmy kontakt 24h.
Sisi po pierwszej operacji miała jeszcze 2 kolejne, niestety jej silna wola wali i chęć od razu biegania na łapach sprawiła że 2x doszło do przemieszczenia drutów. Ale doktor nie zawahał się ratować ją kolejne dwa razy i nie biorąc za to kolejnych pieniędzy. Chciał ją ratować razem z nami!
Kiedy nadszedł czas na rozliczenie czarne chmury znów wróciły SISI wróciła do szpitala z przemieszczeniem się śrub i zostanie tam do pełnego zrostu, dodatkowo nasze bieżące wydatki bardzo nas obciążyły. Nie wiemy, co zrobimy, to chyba będą nasze pierwsze zadłużenia od 10 lat...
Dlatego prosimy Was o wsparcie! Wiedzieliśmy od razu, że nie mamy takich finansów, ale nie mogliśmy pozostać obojętni! Zrobimy teraz wszystko, aby uzbierać 6 tys. zł. na opłacenie leczenia, do tego dojdzie 4 tys. na długą i intensywną rehabilitację... Wiemy, że to będą ogromne koszta po tym, jak ratowaliśmy 3 lata temu sprawność Bueno - zapewne wielu z Was pamięta tę historię.
Szukamy wsparcia, dzwonimy po firmach, chodzimy po różnych mniejszych przedsiębiorcach. Jeśli ktoś z Państwa chciałby nas wesprzeć będziemy bardzo wdzięczni za każdą złotówkę, wierzymy, że uda nam się wspólnymi zdobyć tę pieniądze. Choć czarne chmury wiszą nad nami bardzo często nie poddajemy się i za wszelką cenę walczymy o słońce.
Błagamy o każde wsparcie, udostępnienie i nagłośnienie!
Loading...