Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasza Przystań powstała właśnie po to, żeby być ostatnim a czasem pierwszym domem dla tych, o których świat zapomniał, dla tych które są chore, niepełnosprawne, dla tych których życie dobiega końca, dla tych które nigdy nie zaznały w swoim życiu niczego dobrego...Nasza Przystań to kawałek ziemi dla takich sponiewieranych istot, do końca ich życia. Tylko czy naszą misję uda się spełnić? Czy uda się ocalić naszą Przystań? Co będzie z naszymi zwierzętami? Mamy ich pod opieką aż 500... Jesteśmy w chwili obecnej w takiej sytuacji, że brakuje nam już sił i zapału jak zawsze. Zawsze staramy się optymistycznie podchodzić do życia i naszej działalności. Przecież tyle razy się udawało przetrwać, pokonać problemy, przeciwności losu - dzisiaj nie mamy już nadziei. Wstyd nam kolejny raz prosić o pomoc.Czujemy, że się poddajemy. Czy nasza Przystań przestanie istnieć? Zaciskamy pasa jak się da, szukamy oszczędności gdzie to tylko możliwe, każdą złotówkę oglądamy dwa razy z każdej strony i wybieramy co kupić, a z czego zrezygnować. Nasze zwierzęta nie jedzą cudów, staramy się szukać produktów dobrych jakościowo, ale w rozsądnych cenach, tak żeby na wszystko starczyło. Jednak każdego dnia staramy się zapewnić jak najlepszy byt naszym podopiecznym. Jest ich ponad 500 więc same koszty ich utrzymania są ogromne, siano, słoma, pasze, leki i suplementy, karma dla psów, kotów, pozostałych zwierząt, opłaty pensjonatów, hotelików, do tego dochodzą koszty usług weterynaryjnych, kowala no i oczywiście koszty utrzymania całego gospodarstwa.To są nasze podstawowe wydatki, których nie jesteśmy w stanie pominąć, obciąć, pozbyć się ich. Na taką skalę, na jaką prowadzimy naszą działalność podstawowe koszty są po prostu ogromne. Drżymy czy nasze zwierzęta czeka głód, czy będziemy mieli za co je leczyć. Nasze magazyny zaczynają świecić pustkami. Brakuje nam karm dla psów i kotów, brakuje nam środków czystości, brakuje nam leków, pasz dla dużych zwierząt, zaczyna brakować wszystkiego. Jesteśmy świadomi, że ostatnio o wiele prosimy, że narzekamy. Jednak nie mamy wyjścia... Czas jest okropnie trudny, trwa już tak długo... Wiemy, że nie jesteśmy jedyni, którzy proszą o pomoc, wiemy, że nie tylko my mamy takie kłopoty. Aktualnie wszyscy walczą o przetrwanie. Od dzisiaj my również... Każda forma pomocy jest dla nas na chwilę obecną na wagę złota i życia naszych ponad 500 podopiecznych...