Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Aktualizacja 02-12-2023
Zdjęcia z wczorajszej interwencji
W takich warunkach mieszkała suczka z 3 szczeniakami (kolejne 3 znikneły lub zdechły)
kolejne zdjęcie pokazujące w jakich warunkach mieszkały psy.
Tak wozimy zwierzęta z interwenci (prywatnymi autami)
Zabezpieczone psy u rolnika w kurniku - był pusty - psy dostały świeżą słomę i legowisko
Misia prosi o waszą pomoc.
Szczeniak również prosi o pomoc
-----------------------------------------------
Działamy już prawie dwie dekady.
W ciągy tych kilkunasu lat pomoglismy tysiącom zwierząt !!!
Posiadamy swój szpital dla zwierząt, który potrzebujemy doposażyć w sprzęt m.in lampy bakteriobójcze, środki do denzynfekcji, leki, preparaty i środki opatrunkowe. Potrzebne nam również wytrzymałe kojce dla zabezpieczanych bezdomnych psów, za które gminy nie chcą przyjać odpowiedzialności, pozostajemy tylko my, ale gdzie je umieszczać bez kojców? Psy lękliwe potrzebują szczególnie solidnego zabezpieczenia. Potrzebujemy też nowych solidnych bud.
Marzy nam się remont budynku, ale to chyba cel dla nas nie do osiągnięcia. Pragniemy również w dalszym ciągu leczyć bezdomne zwierzęta, obecnie płacimy miesięczne faktury po kilknaście tysięcy złotych, a nasze konto ubożeje i znika w zastaraszającym tempie. Boimy się co będzie w dalszej przyszłości ..... Z pieniędzy, jeśli udałoby się nam coś wygrać, chcielibyśmy nadal kastrować bezdomne zwierzeta lub właścicielskie u ludzi, którzy są w trudnej sytuacji finansowej. To jedyna droga do zmniejszenia bezdomności zwierząt w naszym kraju.
Nie mamy też samochodu fundacyjnego i zwierzaki wozimy prywatnymi samochodami .... psy, które demolują nam samochody, załatwiają się pod siebie. Czy też zwierzęta z grzybicą i chorobami zakaźnymi ...... Chcielibyśmy z tych środków kupić, nawet używany kilkunastoletni, ale własny samochód do wożenia zwierzaków, choćby do weterynarzy.
Tak rozwozimy dary, budy, karmy i zwierzaki swoimi prywatnymi samochodami .....
Pies Zefir z chorobami skóry razem z łańcuchem jedzie w nową lepszą drogę życia naszym malutkim autem osobowym, ponieważ nie mamy fundacujnego.
Składamy fotele w aucie w którym wozimy dzieci następnie wkładamy klatki z psami do weterynarzy lub zabrane z interwencji.
W chwili obecnej, jesteśmy najstarszą mielecką organizacją dziającą na rzecz zwierząt. Jeszcze na długo przed oficjalną rejestracją, najstarsze z nas stażem, bardzo czynnie poświęcały się bezdomnym zwierzętom, już od 2005 roku. Przez ten czas wypracowaliśmy sobie zaufanie społeczne i dotąd ładnie funkcjonowaliśmy i działaliśmy prężnie. Nastały jednak ciężkie dla wszystkich czasy...
Podkarpacie nie jest łatwym terenem do działania, bo świadomość ludzi co do potrzeb zwierząt wciąż jeszcze mocno kuleje na obie nogi, więc pracy jeszcze długo nam nie zabraknie...
Dziurawe budy, krótkie łańcuchy, pomyje w miskach, żar z nieba, mróz na które narażone są psy to wciąż wiejskie standardy. Podobnie rzecz ma sie do traktowania kotów, których nadpopulacja jest naszym koszmarem.
Akcje kastracji psów i kotów, w których biliśmy rekordy ( ponad 500 zabiegów rocznie!), to wciąż jeszcze igła w stogu siana, a ostatni rok nie będzie należał do udanych, właśnie przez brak funduszy :(
Pomagamy w ratowaniu kotów i psów z wielu miejsc, nie tylko z Mielca. Ale też z okolic Sandomierza, Tarnobrzega, Gorzyc, Stalowej Woli, Przemyśla, Dębicy.
Mamy pod opieką koty chore, niepełnosprawne: Ryżego i Wiktora z Ukrainy oraz Tymotka z podkarpackiej wsi.
Uratowaliśmy wiele kociąt z działek. Kocięta znalazły szczęsliwe domy.
Kastrujemy wiejskie koty. Jezdzimy na łapanki, organizujemy zabiegi i leczenie.
Dziękujemy wszystkim za wsparcie.