Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pod opieką Stowarzyszenia Kudłaty Przyjaciel przebywa obecnie 14 kocich maluchów i dwójka psich dzieciaków. Łącznie pod opieką naszej organizacji mamy 40 psiaków i 35 kotów.
Maleństwa z pierwszego zdjęcia zostały znalezione w składowanym na placu złomie. Ich mama zaginęła a owczarek pilnujący terenu próbował się do nich dostać - nie jest to pies przyjazny kotom. Gdyby nie zostały zabrane zginęłyby w paszczy psa.
Odchowanie kocich osesków wymaga ogrom zaangażowania. To nieprzespane noce, masowanie brzuszków, karmie butelką. Mimo ogromnego zmęczenia wszystko było na dobrej drodze.
Aż do czasu kiedy pojawiły się wymioty, biegunka. Maluszki w trybie pilnym trafiły do lecznicy. Po odrobaczeniu zatruły się toksynami wydzielanymi przez pasożyty.
Stan kociaków jest stabilny. Nadal przyjmują zastrzyki ale czują się zdecydowanie lepiej. Nie możemy jednak spać spokojnie. Nie mamy środków aby opłacić rachunki za ich leczenie
Kolejny miot, który trafił do nas na odchowanie to kociaki pozostawione w rowie, w kartonowym pudełku. Znalezione przypadkiem nieopodal domu naszej wolontariuszki.
Maluchy rosną i mają apetyt. Opakowanie mleka Royal Canin Babycat milk zużywamy w niespełna dwa dni. Do tego masa podkładów, chusteczek nawilżanych itd. Koszty nas przerastają a maleństwa niedługo powinny zostać zaszczepione. Bez Waszej pomocy niestety zwyczajnie nie będzie nas na to stać
Abi (czarna) i Frytka to psie dzieciaki, które nie mogą znaleźć swoich rodzin. Sezon wyjazdowy w pełni i niestety adopcje stoją w miejscu. Szczeniaki zostały znalezione w różnych okolicznościach. Abi biegała nocą po zamojskich ulicach. Frytka została znaleziona pod wiejskim kościołem razem z siostrą, która na szczęście znalazła już dom. Sunie są bezpieczne ale potrzebują środków na utrzymanie.
Nasturcja to dzika kotka, która urodziła dzieciaki na balkonie. Trafiła do nas dwa tygodnie temu razem z już samodzielnymi kociętami. Kolejna czwórka maluchów to kolejne koszty, których nie jesteśmy w stanie ponieść jednak nie mogliśmy ich tam zostawić.
Kolejne dzieciaki to dwa 7 tygodniowe kocurki porzucone na szpitalnym parkingu. Cudem uniknęły śmierci. To nie koniec a początek walki o ich los. Bez środków finansowych nie będziemy w stanie zapewnić im profilaktyki i leczenia.
Większość naszych maluszków zostało osieroconych w momencie kiedy najbardziej potrzebowały ciepła i troski swoich mam. Zostały skazane na tułaczkę, śmierć przez zagryzienie lub pod kołami samochodów. Mimo przepełnienia w domach tymczasowych udało nam się znaleźć dla nich bezpieczny kącik. Opiekujemy się dniem i nocom, dogrzewamy, staramy się zapewnić choćby namiastkę matczynej miłości.
Z całego serca prosimy Was o wsparcie skarbonki dla naszych dzieciaków