Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Walerian. Dał się złapać dopiero na walerianę. Od tygodni kuśtykał po osiedlu, przedstawiając sobą obraz nędzy i rozpaczy. Ale konsekwentnie nie dawał się złapać. Skąd miał wiedzieć, że ktoś chce mu pomóc?
Niewiele o nim wiemy. Poza tym, że potrzebuje zaopiekowania tu i teraz. Z oczu się leje, uszy czarne od swierzbowca. I przednia łapa, którą cały czas oszczędza. Nawet siedząc.
Na koncie mamy dno. Dosłownie. Sytuacja jest ciężka dla wszystkich. Świat zamarł w bezruchu. Ale Walerian nic o tym nie wie. On tylko umiera ze strachu, co teraz będzie. Bo jeszcze nie wie, że może być lepiej.
Tymczasem mało kto dziś myśli o ratowaniu kotów... O wspieraniu kocich fundacji... Pomóżcie nam pomóc Walerianowi... My już naprawdę nie mamy z czego :(
Założona kwota to pakiet startowy - nie wiemy, jakie koszty nas czekają, ale 500 zł pęknie na pewno... Leczenie świerzbowca i kociego kataru, odrobaczenie, morfologia i biochemia krwi, konieczne rtg łapy - to tylko początek...
Aktualizacja 24.05.2020
Walerianowa łapka okazała się zwichnięta, a uraz na tyle stary, że by ocalić kończynę w tej chwili, potrzebny będzie zabie stabilizacji stawu. Operacja jest na tyle skomplikowana, że trzeba było wykonać kilka dodatkowych zdjęć rtg, by chirurg mół ocenić, w jaki sposób (blaszką, drutem) ustabilizować łapę, by kot miał w niej podparcie. Niestety koszty szacowane są na 2000 zł. I to bez gwarancji sukcesu... Może okazać się, że łapa będzie się nadawała tylko do amputacji. Niemniej, zostawić go tak nie można - uraz jest bolesny :(