Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani,
Dziękujemy za pomoc Rysiowi. Jego leczenie dalej trwa, ale kotek czuje się znacznie lepiej- w kończynie ma jeszcze stabilizator, ale rana i złamanie goi się prawidłowo.
Dziękujemy za wsparcie!
Był już w tragicznym stanie, weterynarz stwierdził, że cierpiał długo i mocno. I jeszcze sporo wycierpi, bo jak inaczej można opisać ból biedaka, który nigdy nie zaznawszy co to prawdziwy dom, żyjący w wiecznej tułaczce, cierpiał, chodząc bez pomocy tak długo z tak potwornie złamaną nogą?
Rysiu wiele przeszedł. Do niedawna był kotem wolno-żyjącym, dokarmianym przez kilka domów. Otarł się o śmierć, bestialstwo człowieka, gdyż złamanie ewidentnie weterynarze oceniają jako czyn ludzki i pozostawiony ze swoim złamaniem sam sobie. Ludzie, którzy go dokarmiali, zobaczyli, że z kotem jest coś nie tak, że ledwo chodzi, że jest otępiały. Jedna Pani, widząc, że stan kota się pogarsza, a dni płyną i kot wciąż cierpi, postanowiła próbować znaleźć dla niego pomoc.
Kot cierpiał, a każda próba pomocy, kończyła się niechęcią służb do przyjęcia zwierzaka. Ból, ból i jeszcze raz ból, pomimo którego, kota nikt nie chciał wziąć. Dziś Rysiu jest kotem, który walczy o życie. Nikt nie chciał pomóc, wszyscy nagle stali się obojętni na cierpienie zwierzaka, ale my, dowiedziawszy się o koszmarze Rysia, nie mogliśmy zostawić kocura bez pomocy. Kot konał w męczarni, wciąż uszkadzając sobie kończynę, w której złamanie robiło się coraz starsze, tym samym, coraz trudniejsze… Gdyby nie nasza natychmiastowa interwencja na prośbę Pani, która dla Rysia chciała znaleźć pomoc, los kota byłby tragiczny.
W trybie natychmiastowym wykonaliśmy Rysiowi zdjęcia RTG i poddaliśmy diagnostyce weterynaryjnej, po której okazało się, że kot jak najszybciej musi być poddany operacji z zastosowaniem śrub, bo stan jego kończyny jest tragiczny. Oj, biedny Rysiu! Tyle bólu, tyle cierpienia, tyle nieszczęścia i na dodatek tyle stresu, związanego z wszystkimi zabiegami!
Weterynarze mówią, że najbliższe dni są kluczowe. Operacja Rysia kosztowała go wiele stresu, tym bardziej że z jego nogi, wystają pręty. Kot jest bardzo słaby, stan niestabilny… Kocur przeszedł przez piekło, ale jeszcze wiele koszmaru go czeka. Jest świeżo po skomplikowanej operacji, teraz codzienne wizyty kontrolne, później rehabilitacja i to wszystko przez człowieka, któremu Rysiu przeszkadzał!
Walczymy o jego życie i zdrowie. Rysiu walczy i prosi Cię, abyś i Ty mu w tej walce pomógł, gdyż koszty są ogromne. Operacja, zdjęcia RTG, leki, wizyty kontrolne, późniejsza rehabilitacja i utrzymanie to koszt 6000 złotych. Ogromne wydatki, jednak potrzebne na ogromnie szczytny cel. Ocalenie życia niewinnej istoty, jaką jest Rysiu. Zakończmy jego gehennę! Stańmy się wybawicielami kocura, który ma szansę na życie i zdrowie, choć rokowania są niepewne.
Loading...