Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani <3, gorąco dziękujemy, że w tym trudnym dla nas czasie zechcieliście udzielić wsparcia naszym podopiecznym.
Wierzymy, że dzięki takim wspaniałym Osobom nasza Fundacja będzie mogła dalej funkcjonowac i nieść pomoc zwierzętom w potrzebie.
Z całego serca dziękujemy za wszystkie datki, udostępnianie zbiórki i dobre słowa oraz Wasze zainteresowanie <3.
Nasze zwierzaki pragną się dołączyć do tych podziękowań i przekazać Wam wyrazy swojej wielkiej miłości, one wiedza jak wiele Wam zawdzięczają i na pewno nigdy tego nie zapomną <3.
Mamy nadzieję, że ofiarowane dobro wkrótce do Was powróci zwielokrotnione <3 <3!
Kryzys związany z COVID najbardziej dotyka tych najsłabszych, bezlitosne prawa ekonomii pozwalają przetrwać tylko wielkimi i silnym… Zwierzęta nawet w rzeczywistości nieskażonej wirusem znajdują się zwykle na szarym końcu w kolejce do serc ludzi, którzy są skłonni do wsparcia. Ich utrzymanie tak drogo kosztuje, a one nie potrafią wyartykułować jasno podziękowań, choć okazują wdzięczność całym swoim jestestwem, niestety nie każdy jest skłonny pochylić się nad nimi, żeby to dostrzec.
Nasza Fundacja nie należy ani do wielkich, ani do silnych, a konto zaczyna już niebezpiecznie świecić pustkami. To niestety znak, że zbliża się początek końca. Nie poradzimy sobie w tej trudnej rzeczywistości bez Waszego wsparcia. Kiedyś z Waszą pomocą udało nam się uratować tak wiele zwierząt od śmierci w bólu, kalectwa i cierpienia. Teraz mamy ich pod opieką kilkadziesiąt. Nasza Fundacja stała się szczęśliwym domem dla ocalonych przed transportem do rzeźni koni, krów, owiec, kóz i królików oraz porzuconych i maltretowanych psów i kotów.
Mamy ich coraz więcej, bo nie potrafimy odmówić pomocy potrąconemu psu, który leży na środku ulicy i patrzy błagalnym wzrokiem na mijających go ludzi, którzy odwracają wzrok. Pragniemy przedstawić Wam kilku naszych podopiecznych, mając nadzieję, że zechcecie im poświęcić choć trochę swojej uwagi.
Calineczka to maleńka kociczka, która została wyciągnięta ze śmietnika. Gdyby nie jej przeraźliwy płacz - zostałaby zasypana śmieciami i umarłaby w męczarniach. Malutka była w bardzo ciężkim stanie, przeraźliwie wychudzona, zarobaczona, z kocim katarem i uszkodzonym okiem.
Niestety konieczna okazała się amputacja oczka. Calineczka wiele tygodni spędziła w klinice. Obecnie przebywa w naszym domu tymczasowym, gdzie przeszła prawdziwą metamorfozę i z przeraźliwie wystraszonej, drżącej bidulki - stała się cudowną, pewną siebie i przytulaśną dziewczynką ❤️
Klementynkę znaleźli w lesie ludzie w trakcie grzybobrania. Niestety to pewnie stan jej zdrowia zadecydował o tym, że się tam znalazła! Malutka ma dysfunkcje odbytu i niezłe pomieszanie z poplątaniem między nóżkami. Jest obojnakiem. Jej odbyt miał 3 mm średnicy, co uniemożliwiało normalne wypróżnianie i powodowało niebezpieczne zatory, a one mogły być dla niej śmiertelne! Konieczna była pilna operacja powiększenia odbytu, żeby kotka mogła normalnie funkcjonować.
Dziś Klementynka czuje się świetnie i psoci co niemiara w naszym domu tymczasowym! Niedługo zaczniemy poszukiwania domu stałego dla malutkiej.
Puszek i Okruszek - trafiły pod naszą opiekę po śmierci właścicielki. Te dwa starsze pieski okazały się zbędnym balastem dla spadkobiercy, który nie pamiętał o tym, że psy trzeba karmić. Przeżyły tylko dzięki ofiarności sąsiadki. Gdyby nie jej troska - umarłyby z głodu i pragnienia.
Dobrzy ludzie zwrócili się do nas z prośbą o pomoc finansową dla suni, którą znaleźli. Psinka była w strasznym stanie, miała sparaliżowane przednie łapki i nie mogła chodzić, a w jej brzuszku było kilka martwych szczeniaków.
Obecnie Sunia doszła już do siebie i zamieszkała w cudownym domu stałym.
Balbinka to starsza kucynka, która w życiu przeszła przez prawdziwe piekło i przez wiele lat doświadczała niewyobrażalnego cierpienia...
Udało się ją uratować na targu w Kozłowie Biskupim, gdzie trafiła ukryta za cielętami w ładowni samochodu, bo nie była już w stanie chodzić. Miała zostać przeciągnięta za nogi do Tira i sprzedana na tzw. "dopych" gdy już nie będzie świadków. Żadne słowa nie oddadzą stanu, w jakim była, gdy ją zabrałyśmy.
Spędziła ponad 2 miesiące w klinice, ale rokowania na początku nie były najlepsze. Jednak Balbinka udowodniła nam i lekarzom, jak bardzo pragnie żyć i walczyła z wielkim samozaparciem o swoje zdrowie. Niestety wiele lat katorgi i skrajnego zaniedbania nadszarpnęło jej zdrowie na zawsze. Balbinka nigdy już nie będzie biegać, ani brykać, ale tak bardzo kocha życie i potrafi się ogromnie cieszyć każdym dniem.
Stworzyliśmy dla niej odpowiednie warunki dopasowane do jej potrzeb i wymagań. Boks kucynki jest monitorowany przez 24h, dostosowaliśmy wszystko do jej tempa i pozwalamy, żeby jej życie toczyło się według preferowanego przez nią rytmu. Balbinka żyje tak jak może i chce. Zdajemy sobie sprawę, że jest granica, której nie wolno nam przekroczyć, ale dopóki Balbinka chce żyć, to musimy zrobić wszystko, żeby żyła w komforcie i bez bólu.
Pod naszą troskliwą opieką znajdują się zwierzęta obłożnie chore i takie, których nikt nie chciał. Ich utrzymanie generuje bardzo duże koszty, a my bez Waszej pomocy niestety nie możemy im podołać, więc jeżeli los tych wszystkich zwierząt nie jest Wam obojętny, to gorąco Was prosimy o udzielenie pomocy w ich utrzymaniu!
Loading...