Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wieści, wieści, wieści! Uratowana kilka dni temu Gwiazdka, wreszcie z nami!
Aktualnie przebywa na kwarantannie, ale jej stan jest dobry. Po wizycie weterynarza i kowala czeka ją już tylko kilka dni odpoczynku, a później stado. Gwiazdka pozostanie już z nami na zawsze, tutaj jest jej nowy dom i nowa rodzina. Sama klacz jest bardzo sympatyczna, szuka kontaktu, lgnie do ludzi, widać, że jest bardzo ufna. Być może to ją właśnie zgubiło...
Tutaj jednak nie musi się już martwić o swój los, bo dzięki Wam udało się ją wykupić przed ubojnią i podarować godne życie. Przed nią wiele dobrych i spokojnych dni, których być może brakowało jej najbardziej. Kochani, serdecznie Wam dziękuję za pochylenie się nad jej losem i wsparcie. Bez Was nie byłoby takiej możliwości, by podarować jej życie.
Śmierć dopadnie każdego z nas. Niektórych w bardziej przyjaznych okolicznościach, innych w mniej. Zdecydowanie gorzej mają ci, którzy na swój los i miejsce nie mają dziś żadnego wpływu. Są skazani na kaprys innych, tych, którzy są silniejsi i bardziej sprytni…
„Cierpię w milczeniu, od wielu lat. Ale powiedzieć Ci o tym nie potrafię. Proszę, spójrz na mnie i spróbuj zrozumieć, co czuję, gdy wiem, że tuż za rogiem czai się na mnie śmierć. Śmierć, z rzeźnickiego noża. Tak bardzo nie chcę tam iść…”
Gwiazdka w podeszłym wieku, do tego ślepa, stoi zupełnie sama w handlarskiej obórce. Tutaj mrok i brud to jedyni przyjaciele. Tylko na tym możesz zawiesić swoje oko i przemyśleć swoje życie, które z każdą minutą staje się coraz bardziej smutne. One wiedzą, czują i rozumieją, gdzie są. Śmierć czuć w powietrzu, ile już ich tutaj było? Setki zwierząt w tych samych okolicznościach stały i wyczekiwały swojego końca, tak samo, jak dziś ślepa Gwiazdka.
Niewidoma klacz nie nadaje się już do niczego. Jedynie mogłaby ozdabiać ogród, który byłby dziś jej domem, ale nikt nie zdecydował się jej tego podarować. Zamiast tego skazano ją na bezlitosną śmierć w ubojni, z której ucieczki nie znajdzie się nigdy. Kolejny, kolejny i kolejny… Za każdym razem, kiedy widzę ten obraz, moje serce rozsypuje się na miliony kawałków. Jestem wobec tego tak bezsilna.
Gwiazdka ze śmiercią wydaje się pogodzona, nie walczy, nie wierzga, nie odwraca się też w moją stronę, mimo że wie, że tu jestem. Nawet nie chcę myśleć, jak wielki żal musi czuć do swoich właścicieli, których zapewne kochała szczerze i najmocniej. Człowiek potrafi zawodzić, bezustannie… Ale dziś mało kto zechciałby ślepego konia.
Życie tej bidulki wycenili mi na 7500 zł. Aż… To ogromne pieniądze, ja niestety ich nie mam. Jedynie niewielkie zasięgi i jakąś szansę, by Was przekonać do pomocy dla niej. Czy się uda? Nigdy tego nie wiem, i to jest mój największy stres.
Kochani, handlarza przekonałam do spłaty w ratach, ale warunkiem jest zaliczka 1500 zł, którą wpłacić trzeba do piątku. Reszta w kolejnych dniach. Bez pieniędzy, mogę zapomnieć o Gwiazdce, bo sobota będzie jej ostatnim dniem w życiu. Transport jest zaplanowany, odroczymy wyrok jedynie pieniędzmi, których nie ma.
Już wiele razy przekonałam się, że wszystko jest możliwe, dlatego nadal próbuję i walczę o życia tych wszystkich bezsilnych, wobec tego krwawego procederu zwierząt. One nie przyjdą i nie poproszą Was o pomoc, nie uciekną i nie wyrwą się, choćby walczyły do samego końca. Dziś to ja w imieniu Gwiazdki proszę Was o wsparcie. Ona ma tylko kilka godzin, jeśli nie zdążymy, to jutro nie będzie już kogo ratować.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...