Niewidome koty i rozmnażalnia na działkach. POMOCY!!!

Całkowicie niewidoma kotka żyła na działkach dokarmiana przez dobrą kobietę... Jak ona przetrwała, nie widząc zupełnie nic, w dodatku z bólem obu gałek ocznych... Nie wiemy...

Działki w gminie Wiązowna i spore stadko kotów wolno żyjących - musimy ogarnąć sytuację.

Zaczęliśmy w styczniu i większość kotów jest już złapana - dokładnie 10 sztuk, a w tym jedna młódka z jednym okiem (drugie też z bielmem), kocurek z bielmem i ta czarnulka z popsutymi obydwoma gałkami. Przy sterylizacji kotka przeszła zabieg usunięcia oczu, bo gałki były zniszczone, z bolesnymi zrostami. Teraz dziewczyna powinna poczuć ulgę. 

Ponieważ niewidomy kot nie może bezpiecznie funkcjonować na tzw. "wolności", zdecydowaliśmy, że kicia musi u nas zostać. Jak wydobrzeje po ciężkich zabiegach, zamieszka w działkowym, ogrodzonym azylu.

Koszty takiej akcji pomocowej, gdzie wszystkie odłowione koty są leczone, kastrowane, odrobaczane itd. są ogromne. Bez Waszej pomocy nie damy rady opłacić faktur u weterynarzy. Bardzo prosimy o wsparcie tej zbiórki, by dalej nie musiały się rodzić takie biedy, jak nasza ślepula...

A to najprawdopodobniej matka czarnulek:

To pewnie brat:

Każda złotówka jest pomocna i za każdą bardzo dziękujemy!