Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z radścią informujemy, że po "słoniowych łapkach" nie ma śladu! :)
Kotek już jest w pełni zdrowy, przebywa obecnie w domu tymczasowym i dostał urocze imię - Mun :) Zdjęcie zostało zrobione gdy Mun, jako tak zwany ozdrowieniec, oddawał krew po to by uratować innego kociaka chorego na panleukopenię.
Dziękujemy drodzy Pomagacze za ogromne wsparcie dla "słoniowych łapek" - dzięki Wam możemy pomagać!
Najbardziej na świecie prosimy o wsparcie dla tej małej istotki... Jak musi cierpieć mały kotek, któremu napuchł cały nosek, zamieniając się potem w jedną wielką, sączącą się ropą, otwartą ranę? Zrobiła się martwica, cała skóra odpadła, a do tego wszystkiego "słoniowe łapki" najprawdopodobniej efekt reakcji długotrwałej antybiotykoterapii, która mimo wysokiego ryzyka ratowała mu życie (chorował na panleukopenię).
Wyobraźcie sobie, niedużą, kocią łapeczkę, która spuchła jak po użądleniu osy, na poduszeczkach zbiera się ropa, sączy się, zamienia w strup, potem odpada, krwawi, znów się sączy, znów strupek i tak bez końca!
Maluszek próbuje normalnie żyć, wpinać się, bawić, mimo że zapewne jest to dla niego straszliwie bolesne… Nigdy się nie skarży. Udaje, że dorównuje innym kotom tak jakby chciał nas przekonać, że jego leczenie ma sens, że warte jest wysiłków opiekunów i każdych pieniędzy.
Dziś to, co widzicie na zdjęciach to efekt leczenia panleukopenii. Jak zawsze w PP zaczęło się od wymiotów, braku apetytu, apatii, senności i słabości. Potem weszła ostra biegunka - wodnista, cuchnąca, na koniec krwista - to wszystko było strasznie wyniszczające. Trwało aż przez pierwsze dwa do trzech tygodni leczenia. Potem pojawiła się nasilająca się opuchlizna obejmująca kończyny i kolejne części ciała. Na końcu martwica skóry w wielu miejscach, słoniowe łapki, oskalpowany nosek, poduszeczki i klika martwiczych ognisk na grzbiecie. Aktualnie maluch walczy jeszcze kolejnym powikłaniem po PP - bakterią E.Coli.
Ten dzielny i waleczny szkrab cudem przeżył. Chcielibyśmy aby mógł w pełni cieszyć się sprawnością i normalnym kocim życiem na jakie zasłużył... Leczenie PP pochłoneło już setki złotych, kolejny etap leczenia wyniesie drugie tyle :(
Chcemy pomagać ale wszyscy wiecie i my też - że nie da się pomagać bez pieniędzy… Pomóżmy temu dzielnemu maluszkowi stanąć na zdrowe łapki! :)
Loading...