Śmierć z głodu czy przez zagryzienie? Możemy to zmienić...

Okolice Inowrocławia, las, tereny wojskowe. Nie wiadomo skąd, ale są. 12 kotów potrzebujących ludzkiej pomocy. Zajmuje się nimi kilkoro dobrych ludzi. Postawili budkę, przyjeżdżają o każdej porze roku, każdego dnia tygodnia, aby nie były głodne, spragnione.

Jak udaje im się przeżyć w lesie? Niezbyt łatwo. Nie wszystkie zresztą przeżywają. Kotki są niewysterylizowane, kocury niekastrowane. Rodzą się kocięta, umierają z powodu chorób, zabijają je leśne zwierzęta…

Niektóre koty są oswojone, inne dzikie. Wiemy, że nawet dla zdrowych słodziaków z domów tymczasowych trudno o adopcję. A co dopiero dla brudasków z lasu, o których nikt nie wie, które nie znają życia w domu, są płochliwe. Nie liczymy na cud. Na adopcje… Chociaż część z tych kotów na pewno może zamieszkać w domu.

Potrzeba karmy, pieniędzy na sterylizacje, kastracje i leczenie. 12 kotów to spore obciążenie finansowe. Cieszymy się, że kociaki spotkały na swojej drodze ludzi, którzy chcieli zadać sobie pytanie: jak żyją koty w środku lasu…?! Pewnie większość z ludzi, gdy je zobaczyła, pomyślała, że ładne kociaki i poszła dalej… Nawet chwila refleksji nie przyszła nad tym, co jedzą…

12 kotów musi jeść. Konieczne są też sterylizacje i kastracje. Pomóżcie poprawić komfort życia tym kociakom. Nie uratujemy wszystkich kotów na świecie, nie zaadoptujemy wszystkich, nie mamy dla wszystkich miejsca w przytulisku czy domach tymczasowych. Ale nakarmić i pomóc w sterylizacji możemy wspólnie… To nam się uda...