Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
HAPPY END X 3
Udało się!
Dzięki Waszej pomocy cała trójka została przygotowana do adopcji: przebadana, odorbaczona, odpchlona, zaszczepiona, zaczipowana i wykastrowana.
A teraz każdy ma już swój własny dom, swoich ludzi i szczęsliwe pieskie życie!
Dziękujemy za wsparcie!
Razem odmieniliśmy kolejne psie losy :)
Czasem myślę, że to całe miłosierdzie jest tylko na pokaz. To tylko puste słowa, puste gesty... a historie takie jak te utwierdzają mnie w tym przekonaniu.
Poznajcie szczeniaki wywalone jak śmieci przy cmentarzu koło lasu. Idealne miejsce do pozbycia się zbędnego balastu. Czasem śmieci, zużytych opon a czasem szczeniaków, które w pełni ufają człowiekowi więc musiały wychować się w czyimś domu lub gospodarstwie.
Nie chciało się wykastrować, bo wiecie, kastracja to krzywdzenie suczki, ale już wyrzucenie na pole 3 szczeniaków to nie problem. Kolejny akt miłosierdzia psie dzieciaki poznały parę dni później gdy na cmentarzu odbywał się pogrzeb. Sporo żałobników, ksiądz, sąsiedzi... Myślicie, że ktoś zainteresował się losem psich przybłęd błagających o jedzenie i uwagę?
Oczywiście, że nie. W końcu informacja dotarła do jedynej osoby, która w tym rejonie stara się pomóc. A jak na wsi zaczynasz pomagać to już stajesz się odpowiedzialny za każdego bezdomnego psa. Każdy sąsiad mógłby pomóc, ale to ta jedna osoba, która okazała serce MUSI pomóc, bo przecież już raz pomogła.
Niestety dobra osoba nie mogła zatrzymać ich u siebie, ale nie zostawiła ich samych sobie - zaczęła szukać pomocy i tak Milka, Snickers i Mars trafili pod nasze skrzydła.
Teraz przed nimi badania, odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia, czipowanie a później również kastracja. Mamy nadzieję, że w gratisie nie dostaniemy parwowirozy i wszystkich pasożytów świata choć nie łudzimy się by ktokolwiek wcześniej zadbał o ich szczepienie czy odrobaczenie.
Kundelkowa Ekipo, musimy Was prosić o wsparcie w przygotowaniu do adopcji tych maluchów. Same nie dajemy już rady!
Loading...