Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Po wielu miesiącach Solana wygrała walkę o zdrowie i życie!
Za każdy grosz i każde dobre słowo ogromnie Wam dziękujemy.
Solana nadal przebywa pod naszą opieką, ale mamy nadzieję, że już niedługo znajdzie nowy, kochający dom.
Czy znacie takie uczucie, kiedy odbiera człowiekowi mowę i jedynie wyć się chce?
Właśnie takie uczucie towarzyszyło wolontariuszce, która przejeżdżając przez jedną z podrzeszowskich miejscowości. Zauważyła małe kocię uwiązane na sznurku, leżące bezwładnie obok budynku gospodarczego. Takie samo uczucie towarzyszyło innym, którzy zobaczyli to zdjęcie. Tu nie było czasu na wahanie się. Kotka nie wstawała, była odwodniona. Trzeba było działać. "Właścicielka" nie miała nic przeciwko, żeby malucha zabrać. Ktoś jej ją przyniósł. Dał... Ona jej nie chce...
Koteczka po przywiezieniu do fundacji odrobinę zjadła, napiła się i zasnęła. Spała ponad dobę, a my zastanawialiśmy się, kiedy i co z niej wyjdzie.
Przeczucia nie zawiodły tymczasowej opiekunki. Dobę później pojawiły się wymioty, kotka słabła. Jedyna szansa dla niej to kroplówki i całodobowa opieka weterynaryjna. Na razie wykluczyliśmy panleukopenię. Jest podejrzenie udaru.
Czy przeżyje? Bardzo byśmy chcieli. Ale długa droga przed nami. Kicia nie tylko jest odwodniona i słaba. Ma zaropiałe oczka, w uszach po prostu dramat. Nie słyszy. Ile to kocię już wycierpiało... Ile stało uwiązane? Bez wody, bez jedzenia, z "właścicielem" u boku, który tak naprawdę właścicielem nie był, bo nie chciał kota. Kiedy w końcu ludzie się ogarną i przestaną innych uszczęśliwiać na siłę kotkami rozmnożonymi przez swoją głupotę.
Solano, dostałaś piękne nordyckie imię. Walcz! O przebiegu leczenia będziemy informować na bieżąco.
Loading...