Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasza Sonieczka zmieniła domek tymczasowy na stały i teraz będzie mieszkała ze swoim nowym braciszkiem, a naszym byłym podopiecznym Blasterkiem
Lepszego domeczku dla Soni nie mogłyśmy sobie wymarzyć
Zostało nam jeszcze czyszczenie ząbków Soni i powtórne badanie moczu, ale to już wykonamy na spokojnie jak dziewczynka nabierze sił po sterylizacji
Kochana rodzinko i Blasterku...dbajcie o tę piękną pannę i kochajcie ją do utraty tchu
Całej rodzince życzymy zdrowia i dużo mokrych nosków o każdej porze dnia i nocy
Z całego serca dziękujemy darczyńcom za wsparcie dla Soni. Zebrane fundusze pozwoliły na: opłacenie transportu, wykonanie badania USG, sterylizację, szczegółowe badania krwi i moczu, leczenie uszu, zaszczepienie dziewczynki, zabezpieczenie przeciwko kleszczom i pchłom oraz zakup karmy i podkładów. Opłacimy jeszcze czyszczenie ząbków, powtórne badaie moczu oraz konsultację ortopedyczną wraz z prześwietleniem.
Sonia ma 11 lat i do tej pory mieszkała w małej miejscowości na północy Polski. Życie napisało zły scenariusz właścicielom suczki… Pani wyprowadziła się, a dziewczynka została pod opieką Pana, który nie potrafili sprostać opiece nad nią.
Psinka stała się dla niego ciężarem więc przestał się nią interesować. Buda na podwórku to miejsce do spania, jedzenie- resztki ze stołu, albo karma z marketu, fryzjera nie widziała wiele miesięcy, brak bramy był zachętą do wycieczek po okolicy, a w okresie cieczki do nawiązywania przygodnych miłości z innymi psami.
Osamotnionym pieskiem zainteresowała się Pani Ania, sąsiadka mieszkająca w pobliżu. Kiedy tylko widziała błąkającą się Sonię, wołała ją do siebie, karmiła, wyczesywała pozlepiane włoski, pozwalała wylegiwać się na mięciutkim fotelu i dawała jej miłość, jakiej suczka chyba nigdy nie miała.
To Pani Anna zabierała Sonię do fryzjera i weterynarza, kiedy działo się coś niepokojącego, sama opłacała leczenie, starała się, jak mogła, aby osłodzić życie starszej, niekochanej przez właścicieli suczce.
Dziewczynka tak bardzo przyzwyczaiła się do sąsiadki, że wykorzystywała każdą chwilę, aby do niej przybiec i pobyć trochę w prawdziwym domku, poczuć kojący dotyk jej dłoni, przytulić się.
Po kolejnej ucieczce w czasie cieczki Sonia trafiła do organizacji Przyjaciele Zwierząt, a wspaniałe dziewczyny w niej działające postanowiły zmienić jej życie na lepsze. W końcu właściciel stwierdził, że jest skłonny „pozbyć” się psa, bo jest dla niego problemem.
Pani Anna niestety nie mogła zaopiekować się Sonieczką na stałe z powodów zawodowych i rodzinnych, dlatego organizacja Przyjaciele Zwierząt wyraziła zgodę na przekazanie pieska w nasze ręce.
Wczorajsze łzy rozstania pojawiły się w oczach nie tylko Pani Anny, ale też oczka Soni były przerażająco smutne. Dzisiejszy dzień już jest lepszy, dziewczynka zamieszkała w domku tymczasowym z naszym byłym podopiecznym Blasterkiem, a mamcia Blastusia rozpieszcza teraz dwa futerka.
Dzisiaj była pierwsza wizyta u naszej Pani doktor. Pierwszym podstawowym problemem na chwilę obecną są chore uszka. Jedno uszko jest w bardzo złym stanie, dlatego został pobrany do badania wymaz. Jutro powinny być już wyniki i zostanie wdrożone odpowiednie leczenie.
Jutro będzie pobrana krew na wszystkie badania łącznie z badaniem tarczycy, wątroby i nerek oraz wykonamy USG brzusia, aby zobaczyć, co się w nim kryje. Kolejny krok to sterylizacja, czyszczenie ząbków i najtrudniejszy problem zdrowotny to diagnostyka stawów. Sonia ma ewidentny problem z tylnymi łapkami. Musimy też koniecznie skonsultować oczka psinki z okulistą i wdrożyć odpowiednie leczenie, bo oczka ropieją i są czerwone.
Kochani… Sonia potrzebuje Waszego wsparcia. Pozwólmy tej białej piękności cieszyć się ostatnimi latami swego życia w zdrowiu i miłości. Podarujmy jej szczęście, jakiego dotąd miała tak niewiele.
Loading...