O krok od śmierci...

Nie ma dnia, żeby spokojnie usiąść i nareszcie odpocząć. Jesteśmy już wyczerpani fizycznie i psychicznie. Codzienne przesiadywanie u weterynarzy, walka o życie, i zdrowie naszych podopiecznych czworonogów. Mała koteczka Stefcia walczy jak tylko przyszła na świat. Ale żyje i ma silną wolę życia.

Iskierka - kotka uratowana z pożaru z chorym serduszkiem wczoraj przeszła zabieg pod nadzorem anestezjologa i pod tlenem. Iskierka żyje, nie wiadomo jak długo jeszcze da radę. Jej serduszko jest coraz słabsze.

Dzisiaj rano posypała nam się, nasza sparaliżowana od połowy kotka Inka. O godz. 6 rano pojechaliśmy do Pogotowia Weterynaryjnego do Zabrza, gdzie Inka została poddana natychmiastowej operacji. Od śmierci dzieliły ją minuty.

Macica wypełniona płynem, bardzo mocno rozszerzona (trzon szerokości ok. 7 cm, rogi ok. 5 cm. Diagnoza - ropomacicze w ostatnim stadium.

Cóż, jesteśmy już zadłużeni po uszy. Jeszcze trochę i będziemy musieli się poddać. Nie dajemy rady finansowo. Tylko dzisiaj faktura za Inkę wyniosła 1.300 zł. Jutro znowu wizyta i dalsze leczenie. Pomóżcie nam Kochani w opłaceniu faktur. Sami sobie nie poradzimy!