Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Marne mam perspektywy na ten nowy rok... Przeżyję, albo nie przeżyję... Pan lekarz mówi, że jestem słabiutka, ale ja jeszcze walczę...
Wczoraj ciocia dostrzegła mnie skuloną w tekturowym pudełku, przemoczonym od śniegu i deszczu. Nie miałam sił czołgać się do ludzi po pomoc, ale miałam szczęście że mnie znalazła. Zabrała mnie z tym pudełkiem do lecznicy i tam mnie sprawdzali na różne choroby i pasożyty. Jestem chora na trudną do wymówienia chorobę "panleukopenię". Pan doktor kłuł mnie igłą i sprawdził moją kupkę i teraz wiem że nie mam FeLV/FIV ani lamblii. Ale ta panleukopenia jest najgorsza, bo zabija bardzo dużo kociąt.
Dostałam surowicę i dużo, dużo leków i kroplówek. Będą mi to wszystko dawać codziennie, a ja obiecuję że bardzo będę się starała wyzdrowieć. Bo mam dopiero 4 miesiące, i czeka mnie cieplutkie pomieszczenie, kocyki, termoforek, dobre jedzenie. Już nie będę marznąć i głodować. Bardzo bym chciała mieć takie normalne życie z ludźmi. Ciocie są fajne i obiecują mi, że gdy wyzdrowieję to dostanę może nawet prawdziwy dom na zawsze.
Więc trzymajcie za mnie kciuki, ja będę walczyć, a Was proszę o pieniążka na opłacenie mojego leczenia. Od wczoraj narobiłam już kosztów na 363 zł, a to dopiero 1 dzień leczenia. Jeśli przeżyję, to trzeba też będzie mnie zaszczepić i karmić. Mam już obiecane miejsce w Pu-Chatce i bardzo bym chciała tam sobie pomieszkać i pobrykać z innymi kotkami.
Dziękuję Wam
Puma
Loading...