Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Misio bardzo dziekuje za kazda najdrobniejsza wpłate
Czuje sie coraz lepiej po profesjonalnie przeprowadzonej operacji
teraz mozemy zabrać sie za oplacenie faktury za misia
po odjęciu prowizji przez portal udało sie zebrać 4 748,02
Dziekujemy
Wiemy, że zbiórki są głównie na zwierzęta z Ukrainy, ale trudno próbujemy, bo nasz wspólny polski Misio też chce żyć i być sprawny. Nie mieliśmy nawet czasu pomyśleć, czy nas stać, po prostu nie było innego wyjścia, operacja była potrzebna na cito.
Historia Misia nie jest ani lepsza, ani gorsza od historii innych równie potrzebujących. Misio mieszkał w małej mazowieckiej miejscowości i często był widywany ze swoim panem. Niestety choroba odebrała panu rozum, pan nagle zniknął i dla psa zaczęła się poniewierka. Na początku lutego jeszcze chodził i szukał jedzenia, ale już za kilka dni, tylne nóżki wlókł bezładnie po ziemi. Losem psa zainteresowała się Iza, która nie patrząc na nic zabrała go do swojego stada. Wstawiła post na fb i zabrała do lekarza, który zrobił RTG i kazał szukać neurologa, bo Misio był pośrutowany jak durszlak. Po Misia pojechał złoty pan Piotr, który chociaż zapracowany, to nie odmówił a drogę do Izy już poznał Natychmiast umówiliśmy Misia na konsultację do dr. R. Owczarka z Kliniki Vethause.
Pan doktor bez owijania w bawełnę, powiedział, że operować trzeba natychmiast, bo innego wyjścia nie ma, ale rokowania są bardzo ostrożne. Misio prawdopodobnie został, pobity lub skopany, w rdzeniu kręgowym powstała duża przepuklina, która powoduje ogromny ból a czy i kiedy Misio będzie chodził, to czas pokaże. Operacja była trudna i trwała do trzeciej w nocy, a my chylimy czoła przed wiedzą i zaangażowaniem wspaniałego lekarza jakim jest dr. R. Owczarek. I tak w sobotę przerażony wszystkim Misio trafił do Schroniska Medor. Nosiliśmy, głaskaliśmy i leczyliśmy a Misio coraz mocniej machał do nas ogonem. A wczoraj (8 marca) Stanął samodzielnie na swoich tylnych nóżkach i zrobił kilka kroków. Jesteśmy przeszczęśliwi, że pomimo wszystko nastąpił cudny splot zdarzeń, że Misio trafił do nas i do Kliniki Vethause. Bardzo często barierą jest niemoc i brak pieniędzy.
Dzięki zaangażowaniu wielu osób i determinacji, Misio będzie chodził, to tylko kwestia czasu i rehabilitacji. A teraz najważniejsze, potrzebujemy opłacić zabieg i badania w tym TK. Nie mamy słów uznania dla kliniki i pana doktora z którym współpracujemy od wielu lat. Jeśli, dacie radę wesprzeć Misia groszem i odciążyć nasze schronisko w którym mieszka ponad 100 psów, będziemy bardzo wdzięczni. A Misio tez do Was merda wesoło ogonkiem.
Prosimy o wsparcie!
Loading...