Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
O Niko możemy powiedzieć jedno - spotkał go prawdziwy cud! Naprawdę nikt, ani lekarza, ani fizjoterapeuci nie dawali nam wielkich nadziei na powrót do pełnej sprawności.
Dziś mimo kontynuowanej fizjoterapii Niko samodzielnie chodzi, może ten ruch nie jest idealny, ale jest! To dla nas naprawdę bardzo ważne, bo daje wiarę w takich trudnych przypadkach!
Na Niko wydaliśmy na pewno grubo ponad 10000 zł, ale każdy trud był warty efektu!
Niko pozdrawia
Niko 14 dni czekał na pomoc. Czy zdążyliśmy? Tego dowiemy się dopiero za kilka tygodni wypełnionych rehabilitacją. Prosimy, więc o pomoc w pokryciu kosztów diagnozy, operacji i opieki pooperacyjnej – 5000 zł, rehabilitacji stacjonarnej 120 zł/dzień oraz ewentualnej późniejszej rehabilitacji 80 zł - 3 razy w tygodniu.
Niko poznaliśmy pod koniec stycznia, kiedy to nasi inspektorzy pojechali sprawdzić słuszność zgłoszenia o sparaliżowanym psie. Pomimo dramatycznego opisu sytuacji - mieliśmy nadzieję, że się ona nie potwierdzi. Jakże się myliliśmy! Pod wskazanym adresem zastaliśmy słodkiego, małego psiaka, ze sterczącym uchem, który ciągnął za sobą pościerane do krwi tylne łapki.
Patrzył na nas smutnymi oczkami a właściciele próbowali wmówić nam, że byli u weterynarza, który podał zastrzyk i teraz czekają na jakąś poprawę. Gdy zaczęliśmy drążyć temat i wypytywać o jakąkolwiek dokumentację leczenia czy diagnozy, właściciele w końcu przyznali że nigdzie z psem nie byli. Przez 2 tygodnie patrzyli jak ich wieloletni przyjaciel i członek rodziny powłóczy tylnymi łapkami i nie udzielili mu żadnej pomocy poza zabandażowaniem otartej łapki.
Tłumaczyli, że nie mają pieniędzy, że “po 10tym” już będą mieli to zabiorą go do weterynarza. Na nasze pytania dlaczego nie próbowali szukać pomocy w internecie lub dlaczego nie zgłosili się do jakiejś fundacji, odparli że bali się konsekwencji w postaci mandatów, ponieważ Niko od dawna nie był szczepiony. Nasze tłumaczenie, że każdy dzień zwłoki przy tak poważnym urazie zabiera mu szansę na powrót do zdrowia, nie pomagało.
Twierdzili że "nic złego przecież mu się nie dzieje, że przecież nie cierpi". Z doświadczenia wiemy, że na urazy kręgosłupa trzeba reagować NATYCHMIASTOWO, aby była szansa na powrót do zdrowia. W tym wypadku tak się jednak nie stało. Niko 14 dni ciągnął za sobą łapy, nie dostał żadnej pomocy weterynaryjnej, nawet tej doraźnej!!!
Szybka decyzja, zabraliśmy psa i pół godziny później Niko był już badany przez specjalistów.
Parametry krwi, tomografia komputerowa, odruchy i czucie w kończynach tylnych. Diagnoza – wypadnięty dysk, który uciska na rdzeń kręgowy. Możemy się tylko domyślać jak wiele bólu przez te dwa tygodnie zaznał Niko.
Na szczęście okazało się, że mimo tak starego urazu psiak ma zachowane czucie głębokie. Zrodziła się w nas nadzieja, że po operacji i rehabilitacji psiak będzie mógł wrócić do sprawności. Nie mieliśmy wątpliwości, pomimo tak długiego czasu od urazu, który działa na niekorzyść, nie możemy się poddać. Niko zasługuje na szansę! WALCZYMY! Walczymy o przywrócenie sprawności i pełni szczęścia dla Niko! W piątek Niko przeszedł kilkugodzinną operację, podczas której usunięto mu dysk. Niestety w obrębie ucisku rdzeń kręgowy jest “przebarwiony” i występują zwapnienia. To nie wróży dobrze, ale jest też jeszcze druga strona medalu – ta bardziej pozytywna. Niko zachował czucie głębokie, a rdzeń jako taki nie został przerwany.
Od czwartku Niko przebywa w klinice rehabilitacyjnej, gdzie specjaliści kontynuują dzieło zapoczątkowane przez fantastycznych lekarzy chirurgów z dąbrowskiej kliniki.
Wszyscy trzymamy za niego kciuki. To cudowny pies, który patrzy na nas z nadzieją w oczach a my wierzymy, że jeszcze będzie radośnie biegał. Prosimy Was o trzymanie kciuków i pomoc w opłaceniu kosztów przywrócenia sprawności Niko!
Loading...