Spłata za leki

Supported by 13 people
500 zł (33,33%)
To reach our goal: 1 000 zł

Started: 10 July 2022

Ends: 31 December 2024

Hour: 23:59

Jak może zacząć się kocia tragedia⁉️ Od jego narodzin na wolności. Tak było i w przypadku tego nieszczęśliwego koteczka. Od samego przyjścia na ten świat, życie nie szczędziło mu samych smutnych chwil. Już jako młodziak został pozbawiony ogonka przez lisa, a jego siostra miała wyciągniętą tylną łapkę, że stawu.

Ale przeżyły jak również ich nieszczęsna mama, po której przejechał samochód. Kociaki trafiły pod naszą opiekę i doczekały się adopcji. Chociaż w tym przypadku trudno to tak nazwać. Ponieważ adopcja to odpowiedzialność za tego nowego członka rodziny. Należy zadbać o to, aby zwierzę, które wzięliśmy pod opiekę, miało jedzenie, picie, kochającego człowieka, który będzie o niego dbał w zdrowie i chorobie. Ale to tylko takie nasze pobożne życzenie.

Pani Marlena D. widocznie ma inne priorytety ważności. W jej mniemaniu to zwierzaka mamy, jak jest zdrowy, zabawny, tulaśny, bo jak chory to już się jego status się zmienia i odstawiany jest jak zużyty mebel, albo się go po prostu wyrzuca. Tedi (u nas Wedi) doświadczył tego, co najgorsze z rąk swojej pani, która to w marcu 2021 roku zdecydowała się na adopcję kociaczka.

Myśleliśmy, że jest wszystko w porządku, bo jakże mogłoby być inaczej... a jednak. Po prawie półtorarocznym pobycie w swoim domu zaczął być ciężarem, bo coś zaczęło się z nim dziać. Ze słów właścicielki to podobno zaczął mieć problemy z dziąsłami a pani Marleny nie stać na leczenie. No ok, ale czy ta pani nie czytała umowy adopcyjnej⁉️ Czy tylko podpisała i rzuciła w stertę śmieci❓️Tam jest wyraźnie napisane, że zapewnią mu byt i opiekę weterynaryjną i tylko zawiadamia, że kotek chory, zginie lub coś się innego wydarzy, ale do quźwy nie jest tam napisane, że się oddaje!


Niestety nie było rozmowy, bo powiedziała, że jej nie stać i kota chce oddać tylko, kiedy i gdzie. Zostaliśmy postawieni pod ścianę. Ok, to niech pani go przywiezie. Kotek chociaż na tą ostatnią drogę miał komfort jazdy tak luksusowym autem, bo przecież utrzymanie kosztuje, a gdzież tam jeszcze kota. Kochani nie jesteśmy złośliwi, ale zfrustrowani jak można być tak pustym i pozbawionym uczuć człowiekiem, aby w stanie agonalnym oddać kota, nie udzielając mu pomocy - masakra.


Kotek z ewidentną żółtaczką, wodobrzuszem, niską temperaturą. Podobno kotek jadł tylko "wczoraj " odmówił. Tak kot, który powinien ważyć przynajmniej 4,5 do 5 kg, bo takiej postury, waży zaledwie 2,6 kg. Jego niejedzenie to zapewne nie kwestią jednego dnia, tylko znacznie dłużej. Że wstępnych ustaleń wywnioskowaliśmy, że jest podejrzenie zapalenia otrzewnej. Z racji tego, że mieliśmy lek, chociaż jeszcze nie zapłacony, ot tak na wszelki wielki. Podaliśmy wczoraj, ale to dla niego było już za późno, w nocy odszedł 😭


To, co ciśnie nam się na usta w stosunku do pani Marleny D. to niestety, ale nie są słowa zbyt uprzejme. Jak można tak znęcać się nad kotem, nie szukając pomocy, nie szukając osób, które mogą coś zaradzić. Dla niej istniał tylko jeden wariant...ODDAĆ zabiedzonego, pozbawionego szansy na wyzdrowienie koteczka, który to zaufał i powierzył swoje życie osobie samolubnej i pozbawionej ludzkich uczuć, osobie bez serca. 

A za leki, zarówno podczas leczenia Safii jak i pierwszy zastrzyk Wediego musimy zapłacić. 

Supporters

Loading...

Supported by 13 people
500 zł (33,33%)
To reach our goal: 1 000 zł