Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bez leków choroba go pokona...
Sprytek to około roczny kotek. Do fundacji trafił razem z rodzeństwem i matką. Maluchy nazwaliśmy Puchaczami, bo były wiecznie nastroszonymi milutkimi kulkami. Po ojcu odziedziczyły białe futerko. Bo mamie ciemniejsze plamki.
Start w życie Sprytek miał "normalny", jak to bezdomniak urodził się na gołej ziemi pod stertą rupieci. Na ślad kociaków naprowadził nas Omar, który był ich ojcem. Był, bo już go nie ma 💔 Mimo naszych starań bezdomność i głód okazały się silniejsze niż miłość 😢 Sprytek to taki mały łobuz. Wszędzie go było pełno. Po kocim katarze miał się dobrze, rósł i była nadzieja, że będzie zdrowy i pójdzie do adopcji.
Nadzieja umarła któregoś dnia... Zapalenie otrzewnej. Sprytek leżał bez sił, z wysoką gorączką, obolały. Testy i badanie nie pozostawiły wątpliwości. Padło pytanie: co dalej, co teraz?
Zasadniczo to wyrok, chociaż są już leki i jest szansa. Przeszkodą są pieniądze😔 Leczenie jest znacznie tańsze niż kilka lat temu, ale nadal drogie. Koty reagują na leki różnie, jedne szybciej, drugie wolniej, inne w ogóle. Patrząc na Sprytka i jego wolę życia podjęliśmy to wyzwanie. Fundacja nie ma pieniędzy, więc leczyliśmy go z prywatnych funduszy, ale i one się skończyły. Mały dobrze reaguje na leczenie, ma się lepiej, jest znaczna poprawa.
Prosimy o szansę dla Sprytka, by znów sprytnie oszukał chorobę i śmierć. W Was nasza i jego nadzieja.
Loading...