Kilkanaście pustych miseczek i brzuszków czeka na napełnienie...

Bardzo potrzebna mobilizacja - potrzebujemy każdej ilości karmy. Praktycznie raz w tygodniu jeździmy do Jeruzala - miejscowości, w której miałyśmy zastać kilka niedożywionych i wymagających zabiegów kastracji kotów.

Zastałyśmy masakrę - kotów jest kilkanaście, nie kilka, część ma koci katar, biegunkę, wszystkie są wychudzone - na takiej diecie nic w tym dziwnego. Potrzebujemy suchej, mokrej karmy w dużej ilości - zanim zaczęłyśmy tam jeździć i po kastrowałyśmy towarzystwo, jadły zepsute resztki, spleśniałą kaszę i czerstwy chleb. Postawiliśmy im tam też budki na zimę, z których korzystają.

Bardzo prosimy, pomóżcie zrobić nowy zapas karmy! Jest jesień, zimno, a nie mamy czym znowu nakarmić tych biednych stworzeń.