Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo
z całego serca dziękujemy w imieniu naszym i Miłki za pomoc w zbiórce na jej wykupienie.
Tylko dzięki Wam jest już bezpieczna w Benkowie
Historię Miłki możecie śledzić tu https://fundacjabenek.pl/milka/
Dla konia granicę między życiem a śmiercią wyznaczają choroba i jedna decyzja człowieka. Milka jest chora, odesłali ją, czeka na wykonanie wyroku. Jeszcze niedawno miała dom, miała pracę, ludzie dbali by opłacało się ją karmić.
Ale gdy koń ma blisko 20 lat i niemal całe życie ciężko pracował, rzadko kiedy jest zdrowy. I dla Miłki nadszedł kres, a wraz z nim ten dzień, gdy klienci już nie chcieli płacić za jazdę na koniu, który ciągle kaszle i kaszle.
Bo Milka po latach dreptania po piaszczystym, pylącym się placu, zaczęła mieć problemy z oddychaniem. Płuca bolały, brakowało tchu, powietrza. Lekarz zbadał, stwierdził RAO, kazał odstawić od roboty. Nie pozostawił nadziei. Ani człowiekowi który czerpał korzyści z jej pracy, ani samej Miłce. Klacz nigdy już nie będzie zdrowa. Właściciel nie chciał trzymać darmozjada. Handlarz sprawnie załadował niechcianą klacz na samochód. Miłki o nic nikt nie pytał. Koniec pracy. Koniec życia. Takie to proste.
Wszystko, co najgorsze stanie się teraz. Nie ma już dla Milki żadnej nadziei.
Nikt nie kupi konia, który wymaga leczenia do końca swoich dni. Nikt nie weźmie na siebie kosztów za badania, leki, specjalistyczne pasze, dobre suplementy ułatwiające oddychanie. Nikt nie chce widzieć jak umiera koń. Wielu mówi, że nie może wziąć do siebie starego czy chorego zwierzęcia, bo nie da rady patrzeć jak będzie odchodziło. I tylko to chore biedne zwierzę, którego nikt nie chce, nic nie mówi…
Miłka kosztuje 6500 zł. Wpłaciliśmy już 1500 zł zadatku. Miłka jest w bardzo złym stanie i będzie potrzebne kompleksowe leczenie, które niestety jest bardzo drogie. Transport konia to też duży wydatek. Pilnie prosimy o ratunek!
Loading...