Leczymy staruszkę z ulicy

Koteczka trafiła pod naszą opiekę prosto z ulicy. Malutka prawdopodobnie całe życie spędziła na dworze… Aż w końcu jej widok zaczął niepokoić osoby mieszkające w pobliżu. 

Wychudzona, osowiała, z problemami z poruszaniem się… ale oswojona! 

Na razie zrobiliśmy szybki przegląd jej zdrowia: już wiemy, że ma bolesność w jamie ustnej i wymaga zabiegu stomatologicznego… poza tym ma problemy z poruszaniem się i koniecznie musi zobaczyć ją ortopeda.

Koteczka też nie widzi za dobrze lub w ogóle! Najpewniej ma zanik siatkówki, co wynika z wieku. 

Całe życie spędzone w zimnie na ulicy dało się jej we znaki… na szczęście trafiła do domu tymczasowego, gdzie ma świetną opiekę.

Kotka jest starsza, ale przekochana! Pomimo tego, że żyła na ulicy, od razu otworzyła się na opiekunkę. Spędza z nią dużo czasu i podąża za nią. Wylizuję ją, mruczy, lubi głaskanie.

Słabo widzi, ale już rozpoznaje kapcie, za którymi właśnie chodzi, żeby nie zgubić opiekunki z pola widzenia. W domu zachowuje się na razie z dużą dozą ostrożności, ale ogromnie jest zaciekawiona wszystkim. 

Ma chwiejne, powolne ruchy, nie wiemy, czy to z uwagi na wiek, na utratę wzroku czy ma problemy czynności ruchowych - jesteśmy na etapie badań. Serducho ma zdrowe i wyniki krwi w normie!

Teraz kotka może spokojnie odpoczywać i poznawać mieszkanie i nowe życie. Jest bardzo rozgadana, werbalnie upomina się o uwagę opiekunki, ale także gdy jej się coś nie podoba. 

Pomóżcie nam dać jej NOWE lepsze życie!

Na dotychczasowe badania wydaliśmy już ponad 1000 zł. (badanie serca, konsultacja kariologiczna i badania krwi)

Czeka nas jeszcze: konsultacja ortopedyczna, zabieg stomatologiczny, pewnie jakieś dodatkowe mniejsze badania… no i leki + koszty utrzymania.

Dlatego ogromnie prosimy Was o pomoc!