Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Jasio czuje się nieco lepiej, choć przy zabiegach pielęgnacyjnych nie współpracuje.
Niestety jego wyniki nadal są niepokojące i mogą wskazywać na wiele przypadłości, dlatego będzie miał poszerzoną diagnostykę o dodatkowe badania, a zabieg usunięcia guza musi jeszcze poczekać na dalsze wyniki i polepszenie parametrów krwi.
W jego imieniu dziękujemy za wsparcie.
Dalsze losy Jasia można śledzić na naszej stronie.
"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą - twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie." M. Siegal
Stareńki Jasio jest zupełnie obojętny. Nie interesuje go ani gdzie jest, ani co będzie się z nim działo. Zamknięty w swoim świecie pełnym smutku, samotności i cierpienia. Kolejny porzucony, stary pies. A przecież Jasio kiedyś był młody i zdrowy. Gdzieś miał jakiś dom, właścicieli. Dziś, ślepy, stary, słaby i chory, gdy odebrano mu wszystko, zdany jest tylko na łaskę dobrych ludzi, bo sam nie ma nic. Nie może więc opłacić swojego leczenia, bez którego nie ma szans na dalsze życie. Nie może też opłacić swojego pobytu w dobrym hotelu dla starych psiaków. Może tylko czekać, aż ktoś się nad jego losem ulituje.
Jasio został znaleziony przy ruchliwej drodze. Pół małego, wątłego ciałka leżało na jezdni, drugie pół na poboczu. Mijało go dużo samochodów, pełnych ludzkiej obojętności. Każdy prześlizgnął się po nim wzrokiem i pojechał dalej. Być może dlatego, że jasiowy wygląd nie zachęcał do działania. Pozlepiana, brudna sierść, larwy w pyszczku, marna reakcja na otoczenie. Wyglądał na martwego, oblepiony był setkami much. Ale Jasio żył, choć balansował na granicy życia i śmierci.
Skąd Jasio wziął się na drodze, nie wiemy. Sądząc po jego stanie, sam raczej tam nie przyszedł. Najpewniej porzucił go ktoś jadący samochodem. Uchylił drzwi i wypchnął staruszka Jasia, jak zbędny, zużyty przedmiot. Jak pozbywa się niechcianych rzeczy. Byle było tanio i szybko, byle nie musieć leczyć.
Jasio jest wrakiem psa. Stary, chory, z zaćmą, z brzydkim guzem przy odbycie, z babesziozą. Przebywa pod całodobową opieką lekarzy, w klinice. Toczy dziś najważniejszy z bojów, ten o własne życie. Wiemy, że tysiące zwierząt czeka na pomoc. Ale wierzymy, że w tym oceanie potrzeb, znajdzie się wsparcie i dla stareńkiego Jasia. Psiaka, który, będąc na ostatniej prostej do tęczowego mostu, został sam.
Dziś los Jasia leży i w Twoich rękach. Prosimy, pomóż opłacić jego pobyt w klinice, diagnostykę i leczenie.
Loading...