Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy za każdą podarowaną złotówkę :) Zebrane pieniądze zostały przeznaczone na przeprowadzenie zabiegu mastektomii, kastracji, opłacenie badania histopatologicznego (ponieważ jeden jajnik był zmieniony), zapłaciliśmy za rtg klatki piersiowej, badania krwi. Muffi miała także usunięte zepsute zęby. Sunia została także zaszczepiona, jest regularnie odrobaczana i zabezpieczana przeciwko pchłom i kleszczom.
Życie nie było łaskawe dla Muffinki. Albo została wyrzucona z dotychczasowego domu, albo z niego uciekła i przybłąkała się do pewnej rodziny, która dała jej schronienie. Według ich słów w dniu, w którym się pojawiła, była w bardzo złym stanie - wyłysiała i ledwo trzymająca się na łapkach. Została umieszczona w kojcu z psiakiem, który okazał się bardzo dominujący i atakował biedną babunię.
Kiedy po otrzymaniu informacji o suczce nasze Wolontariuszki pojechały do niej, zobaczyły przerażone stworzenie z bliznami, zadrapaniami i strupami na całym ciele. Czy powstały one w kojcu, czy znacznie wcześniej, tego nie wiemy.
Wygląd suni, strach wyzierający z oczu i jej krzyk dochodzący z kojca zmroził krew w żyłach Wolontariuszek i wycisnął im łzy z oczu. Nie mogły jej tam zostawić! Nie wiedziały jeszcze, dokąd ją zabiorą, ale nie mogły jej zostawić! Zaryzykowały i zabrały biedną starowinkę ze sobą. W drodze do Płocka suczka wtulała się w nie i patrzyła z ogromną wdzięcznością. Słodycz jej spojrzenia spowodowała, że otrzymała imię Muffinka.
Dziewczyny zawiozły ją od razu do lecznicy weterynaryjnej. Pani doktor zauważyła, że Muffinka ma bardzo zniszczone zęby i dużo twardych guzów na brzuszku, a badanie krwi wykazało anemię. Ta mała kupka nieszczęścia tak ją rozczuliła, że postanowiła wziąć ją do swojego domu na czas leczenia i do momentu adopcji.
Gdy już stan zdrowia na to pozwolił, Muffinka została poddana zabiegowi kastracji i usunięcia guzów gruczołu mlekowego. W trakcie operacji okazało się, że jajnik oraz jajowód były zrośnięte z tkankami jamy brzusznej i w tym miejscu były jeszcze cysty!
Obawiamy się, że mogą to być zmiany nowotworowe, dlatego poprosiliśmy o wysłanie tkanek na badania histopatologiczne.
W tej chwili Muffinka nie ma już anemii i dochodzi do siebie po operacji. Może jeść tylko mokrą karmę, a my jesteśmy szczęśliwi, że ma apetyt.
Sunia uśmiecha się do Was nieśmiało prawie bezzębnym pyszczkiem. Cicho prosi o symboliczną złotówkę na opłacenie leczenia i utrzymanie. My zaś z trwogą czekamy na wyniki badań, ponieważ dopiero one pokażą, jaki będzie dalszy los Muffinki.
Loading...