Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, przy poniedziałku krótko i na temat ale treściwie i dobrze :)
Julia pozdrawia ze Szczedrzykowic.
Mieliśmy bardzo mało czasu i bardzo dużą kwotę do zebrania, po raz kolejny dzięki Wam udało się! Podarowaliście tej starej, spracowanej klaczy życie.
Dziękujemy!
Zapraszamy do śledzenia dalszych losów Julki na jej stronie...
Pracujemy, a co miesiąc odkładane są pieniądze na nasze emerytury, odprowadzane są składki, by w razie choroby mieć zapewnione leczenie czy pobyt w szpitalu. I każdego dnia zbliżamy się do momentu, gdy po osiągnięciu wieku emerytalnego, zamiast iść do pracy, założysz rano wygodne kapcie i z kubkiem gorącej kawy w ręku zasiądziesz w wygodnym, miękkim fotelu, bo już nic nie będziesz musiał.
Stareńka Julia dziś też już nic nie musi. Uwiązana w oborze handlarza, w sznurkowym, rzeźnickim kantarze, ma nieograniczony dostęp do owsa i siana. Może już tylko jeść i przybierać na masie. Nie musi już ciągnąć zbyt ciężkiego wozu, nie musi wozić na swym grzbiecie ludzi, nie musi rodzić i przeżywać rozstań ze swoimi dziećmi.
Za lata pracy otrzymała kilka dni wytchnienia, choć ciężko to nazwać emeryturą. Z ciekawością ogląda się, gdy wchodzimy do obory. Julia podchodzi do wyciągniętej ręki, delikatnie skubie wargami palce, szukając kolejnej marchewki. Najpewniej ostatniej w jej długim życiu. Ale Julia o tym nie wie. Jest zupełnie nieświadoma, że droga stąd prowadzi po trapie rzeźnickiej ciężarówki prosto do ubojni. Nie wie, że ludzie biorą konie tylko na służbę i trzymają, póki się to opłaca. A dla starych koni, choć latami ciężko pracują, nie ma ani emerytur, ani darmowej opieki medycznej. Nie opłaca się ani ich trzymać, ani leczyć.
Dziś czas Julii dobiega końca. Posiwiałe skronie, zarwany grzbiet, opuchnięte nogi – to starość. Kolejne miejsce, gdzie trafi staruszka Julia, to rzeźnia.
Julia jest dużym i ciężkim koniem. Koniem, który za lata pracy na człowieka został skazany na śmierć. W Was jedyna nadzieja dla Julii. Potrzeba 6480 zł, by ją odkupić i przewieźć. Mamy czas do soboty. Prosimy, pomóżcie.
Loading...