Bezdomny, stary, głuchy i schorowany Aslan potrzebuje pomocy

Dzień był mglisty, zimny i deszczowy. Drogą powoli snuł się zmęczony pies, mijały go kolejne samochody. Szedł jakby niewzruszony, jakby ich zupełnie nie słyszał... W końcu jedno z aut zatrzymało się, a kierowca podszedł do zmęczonego wędrowca...

Tak zaczyna się historia Aslana, który w miniony weekend trafił pod naszą opiekę. Skąd wziął się na tej drodze? Nie wiemy. Być może ktoś nie chciał już go leczyć, być może jest po prostu wiejskim włóczęgą zaniedbanym przez "swojego pana". Poduszki w łapach miał zdarte, ciągnęły się za nim dredy i sfilcowana sierść, miał potworną biegunkę, a na szyi wielki ropiejący guz.

Dziś Aslan jest już w hotelu dla psów, po kąpieli, strzyżeniu i pierwszej wizycie u weterynarza. Przed nami ogrom walki i  operacja wycięcia guza poprzedzona badaniami krwi oraz RTG klatki piersiowej. Guz nie może czekać, sączy się z niego krew i ropa. Aslan nie jest młodym psem, porusza się ciężko, bolą go łapy. Jest też zupełnie głuchy...

Chcemy zapewnić mu godną starość, ale sami nie damy rady. Brakuje nam funduszy na leczenie i utrzymanie kolejnego staruszka. Dlatego bardzo prosimy Państwa o wsparcie w leczeniu oraz utrzymaniu Aslana w hoteliku dla zwierząt, gdzie będzie miał zapewnioną stałą opiekę. Badania, operacja, leki a także czteromiesięczny pobyt w hoteliku w okresie zimy to koszty około 3000 zł. Za każdą pomoc w imieniu Aslana, dziękujemy z całego serca!